|
Okręty w wersji Flight 1:
Okręty w wersji Flight 2:
|
Pod koniec lat 70-tych XX wieku floty różnych państw zaczęły stawać przed poważnym problemem wzrostu kosztów budowy okrętów, co wiązało się z instalowaniem na nich coraz bardziej zaawansowanych i skomplikowanych systemów. Oznaczało to, że wymiana starszych jednostek na nowsze nie mogła następować w proporcji jeden do jednego. Tym samym każda nowa konstrukcja musiała wykonywać większą ilość różnorodnych zadań. Spór między jakością a ilością zyskiwał na znaczeniu i wkrótce stało się jasne, że na współczesnym polu walki nie ma miejsca na gorzej wyposażone okręty. Doprowadziło to do podjęcia prób wybudowania jednostek wielozadaniowych, których konstrukcja musiała powstać na drodze kompromisu między zdolnościami wykonywania zadań o charakterze przeciwlotniczym, przeciwokrętowym i przeciwpodwodnym.
Powyższe uwarunkowania legły u podstaw niszczycieli typu Arleigh Burke, których program rozwojowy zainicjowany został przez amerykańską flotę w 1980 roku. Rozpoczęto wówczas konsultacje z różnymi firmami przemysłu zbrojeniowego i stoczniowego, których celem było wstępne opracowanie projektu wielozadaniowych okrętów, mających w niedalekiej przyszłości zastąpić jednostki typu Charles F. Adams oraz typu Coontz. Miały one przejąć od nich zadanie eskortowania grup lotniskowcowych CVBG (Aircraft Carrier Battle Group) oraz innych zespołów operacyjnych SAG (Surface Action Group), zapewniając im obronę przed radzieckimi samolotami, pociskami manewrującymi i rakietami przeciwokrętowymi. Miało to być podstawowe zadanie, jednakże nie dominujące na tyle, by uznać nowe jednostki za konstrukcje wyspecjalizowane w tym zakresie. Uzbrojenie miało charakteryzować się uniwersalnością, pozwalając również na skuteczne zwalczanie okrętów nawodnych i podwodnych.
W styczniu 1983 roku do służby w marynarce wojennej Stanów Zjednoczonych weszły krążowniki typu Ticonderoga. Były to pierwsze okręty, które wyposażono w zintegrowany systemem dowodzenia i kierowania ogniem AEGIS (Automatized Electronic Guidance Interconected System). Pierwsze doświadczenia z eksploatacji tego systemu były pozytywne, chociaż pojawiały się także głosy krytyczne. Niezaprzeczalnym pozostaje jednak fakt, że obecność jednostki USS Ticonderoga (CG 47) na Morzu Śródziemnym wiosną 1984 roku, w ramach wsparcia kontyngentu piechoty morskiej działającej w Libanie, pozwoliła ograniczyć ilość patroli samolotów. Było to możliwe dzięki przeciwlotniczej sieci AEGIS, sprawującej skuteczny dozór nad przestrzenią powietrzną. Sukces krążowników przełożył się na wymagania stawiane wobec nowych wielozadaniowych niszczycieli typu Arleigh Burke, które miały być wyposażone w system AEGIS. Oznaczało to, że projekt tych okrętów od podstaw musiał przewidywać to rozwiązanie.
W celu ograniczenia kosztów produkcji jednostek typu Ticonderoga zdecydowano się na wykorzystanie gotowego kadłuba niszczycieli typu Spruance. Oznaczało to, że istniejąca już architektura musiała zostać dopasowana do wymagań systemu AEGIS. Starano się przy tym zachować jak najprostszą strukturę nadbudówek, aby w przyszłości możliwe było tanie i łatwe wprowadzanie różnego rodzaju modernizacji. Postawione cele redukcji kosztów osiągnięto połowicznie. Sukcesywne implementowanie modyfikacji na kolejnych budowanych okrętach powodowało wzrost jednostkowej ceny okrętu, gdyż pierwotna struktura nadbudówek typu Spruance nie przewidywała instalacji takiego systemu jak AEGIS. Ograniczona przestrzeń wewnętrzna i układ zewnętrzny ograniczały możliwości wprowadzania nowych elementów wyposażenia. Ich implementacja wymagała głębszych zmian, a co za tym idzie większej ilości pieniędzy. W końcu koszty osiągnęły taki poziom, że opłacalność budowy dalszych krążowników typu Ticonderoga stanęła pod znakiem zapytania.
Niszczyciele typu Arleigh Burke miały być zaprojektowane w taki sposób, aby uniknąć powyższych problemów. Z tego względu ich plany konstrukcyjne powstawały od podstaw, a nie w oparciu na wcześniejszych rozwiązaniach. Dzięki temu jednostki mogły być w najbardziej optymalny sposób dostosowane do wykorzystania systemu AEGIS, co przejawia się chociażby w innym rozmieszczeniu czterech płaszczyzn antenowych radaru serii AN/SPY-1. Zupełnie nowa struktura nadbudówek, dostosowana specjalnie dla potrzeb sieci AEGIS nie stwarzała takich trudności w implementacji kolejnych modyfikacji jak w przypadku krążowników typu Ticonderoga. Przedstawiciele marynarki wojennej wymagali również, aby w architekturze okrętów typu Arleigh Burke uwzględniono instalację pionowych wyrzutni VLS (Vertical Launching System). Miały być one podstawowym nośnikiem uzbrojenia przeznaczonego do walki z celami powietrznymi, nawodnymi oraz podwodnymi. Wymóg ten oznaczał, że niszczyciele typu Arleigh Burke miały być pierwszymi jednostkami w amerykańskiej flocie, na których od samego początku przewidywano zastosowanie takiego systemu wystrzeliwania rakiet. Nowe okręty, a tym samym ich projekt, miały być innowacyjne także pod innym względem. Zarówno burty kadłuba jak i płaszczyzny boczne nadbudówek miały uwzględniać technologię "stealth", zmniejszającą powierzchnie odbijające wiązki radarowe w kierunku źródła ich pochodzenia. Do czasu pojawienia się typu Arleigh Burke amerykańska flota nie posiadała w swoich szeregach jednostek, których architektura brałaby pod uwagę zagadnienie zmniejszonej wykrywalności.
W kwietniu 1985 roku firma Gibbs & Cox wybrana została do opracowania szczegółowego projektu jednostek typu Arleigh Burke w oparciu o przedstawione przez marynarkę wojenną wymagania. Jednocześnie ze stocznią Bath Iron Works w Bath w stanie Maine podpisano kontrakt wart 321,9 miliona dolarów na budowę pierwszego niszczyciela. Marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych szacowała, że całkowity koszt skonstruowania pierwszego okrętu USS Arleigh Burke (DDG 51) wyniesie 1,1 miliarda dolarów plus 778 milionów dolarów na kupno całego uzbrojenia. Stępka pod budowę jednostki położona została w grudniu 1988 roku, natomiast kadłub spłynął na wodę we wrześniu 1989 roku. Tempo dalszych prac pozwoliło na oddanie do służby pierwszego okrętu w lipcu 1991 roku. Wszystkie niszczyciele typu Arleigh Burke wybudowane zostały w dwóch stoczniach. Pierwszą była Bath Iron Works w Bath w stanie Maine, natomiast drugą Ingalls Shipbuilding w Pascagoula w stanie Missisipi.
Podczas konstrukcji każdego niszczyciela typu Arleigh Burke stocznia Ingalls Shipbuilding wykorzystywała wspieraną komputerowo technologię modułową. Na samym początku wykonywanych były setki podzespołów, które wyposażano w układy rur, przewody wentylacyjne i inne urządzenia okrętowe. Tak uformowane podzespoły były łączone w jedną całość, tworząc moduły główne, które następnie integrowano ze sobą w jeden kadłub. Podczas jego budowy instalowano wszystkie większe elementy, takie jak układ zasilania, system napędowy i generatory. Na wczesnym etapie integracji poszczególnych modułów rozpoczynano prace nad strukturą nadbudówek. Dzięki temu możliwa była wczesna aktywacja systemów elektrycznych i elektronicznych. Po zakończonym procesie łączenia elementów w jedną całość, z wykorzystaniem specjalnego systemu transportowego, jednostka przenoszona była do suchego doku, umożliwiającego wodowanie i podnoszenie okrętu z wody.
Proces wykonywania podzespołów i modułów oraz ich łączenia wspomagała technologia komputerowa. Dla potrzeb stoczni Ingalls Shipbuilding w Pascagoula w stanie Missisipi projekt jednostek wykonywany był przy pomocy trójwymiarowej grafiki, tworzonej w programie CAD (Computer-Aided Design). Dzięki temu już na etapie planowania możliwe było sprawdzenie skuteczności zastosowanych rozwiązań w zakresie technologii "stealth", przy jednoczesnym zapewnieniu jak największego pola ostrzału dla uzbrojenia. Program CAD podłączony został do sieci CAM (Computer-Aided Manufacturing), nadzorującej etap produkcji. Na podstawie opracowanego przez program CAD projektu układ CAM wytwarza cyfrowe dane, które wykorzystywane są przez urządzenia sieci CAM. Sterują one stoczniowym sprzętem, wycinając odpowiednie kształty blach, łącząc poszczególne elementy wyposażenia i wykonując inne prace związane z procesem budowy. Zastosowana technologia komputerowa w znaczący sposób zwiększyła możliwości projektowe i zmniejszyła liczbę manualnych zadań, które należy wykonać podczas przekształcania planów konstrukcyjnych na poszczególne podzespoły i moduły jednostki, co zwiększa efektywność produkcji.
Na początku lat 80-tych XX wieku administracja prezydenta Stanów Zjednoczonych Jimmy'ego Carter'a przewidywała oddanie do służby 49 niszczycieli typu Arleigh Burke, natomiast urzędnicy kolejnego prezydenta, Ronald'a Reagan'a, podnieśli tą liczbę 63 sztuk. Zakładano, że rocznie powstawać będzie pięć niszczycieli. W 1987 roku Kongres Stanów Zjednoczonych podjął pierwszą decyzję odnośnie finansowania programu budowy tych okrętów. Przeznaczono wówczas pieniądze na pierwszych 29 jednostek, redukując jednocześnie przewidywane tempo konstrukcji do trzech okrętów rocznie. Zmiany w tempie budowy podyktowane były wysoką ceną jednostkową oraz wątpliwościami co do zdolności przemysłu stoczniowego i podwykonawców do przekazywania pięciu niszczycieli rocznie. Ustalenie tego wskaźnika na poziomie trzech minimalizowało ryzyko opóźnień, zapewniając stabilność produkcji. W kwietniu 1997 roku marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych łącznie posiadała 38 niszczycieli typu Arleigh Burke w służbie, w budowie lub już zakontraktowanych. Planowano także skonstruowanie dodatkowych 19 jednostek, osiągając całkowitą liczbę 57 okrętów w szeregach floty, na które fundusze miały zostać zdobyte do roku budżetowego 2004. Zakładano, że pierwszych 13 z tych dodatkowych okrętów powstanie w latach 1997 - 2001. Kongres Stanów Zjednoczonych przeznaczył wówczas 3,6 miliarda dolarów na budowę czterech niszczycieli w roku budżetowym 1997 i wydał zgodę na zamówienie łącznie 13 jednostek w latach budżetowych 1998 - 2001 w ramach tak zwanej wieloletniej strategii nabywczej. Co ważne, postanowienia Kongresu były zgodne z planami amerykańskiej floty.
Kolejny program budowy niszczycieli typu Arleigh Burke na lata budżetowe 1999 - 2003, uchwalony przez Kongres Stanów Zjednoczonych, zmienił wieloletnią strategię nabywczą i zakładał budowę 15 niszczycieli, co razem z czterema, na które były już przeznaczone pieniądze, dawało liczbę 19 dodatkowych jednostek i pozwalało zrealizować plan 57 okrętów w służbie. Z pośród 15 planowanych niszczycieli, dziewięć miało być wybudowanych w ramach wcześniejszej uchwały na lata 1998 - 2001. Fundusze na pozostałe sześć jednostek przesunięte zostały na rok budżetowy 2001. Przy jego ustalaniu planowana liczba jednostek typu Arleigh Burke została zwiększona do 11 okrętów. Jednocześnie wydłużeniu uległa data końca finansowania budowy tych niszczycieli, wyznaczona teraz na rok budżetowy 2005. W efekcie łączna liczba oddanych do służby jednostek wzrosła do 62 sztuk. Zmiana ta spowodowana była trudnościami w realizacji programu rozwojowego niszczycieli następnej generacji, znanych obecnie jako typ Zumwalt. Podczas dyskusji nad finansami na 2001 roku podjęto decyzję, że pierwsze pieniądze na budowę tych okrętów przekazane zostaną w roku budżetowym 2005, a nie 2004. Co więcej zredukowano liczbę planowanych jednostek, czego przyczyną były ogromne koszty, wynoszące około 3,5 miliarda dolarów za jeden okręt. Aby zrekompensować opóźnienie i zmniejszenie liczby planowanych niszczycieli typu Zumwalt, zdecydowano się na przedłużenie programu budowy typu Arleigh Burke. W efekcie łączny koszt całego projektu wzrósł z nieco ponad 55,5 miliarda do ponad 66 miliardów dolarów.
W lipcu 2008 roku przedstawiciele amerykańskiej floty ogłosili, że skonstruowane zostaną jedynie dwie jednostki typu Zumwalt, na które zamówienie złożone zostało w lutym tego samego roku. Jednocześnie ponownie otworzono program budowy niszczycieli typu Arleigh Burke, których przebieg służby i możliwości bojowe w pełni zadowalały marynarkę wojenną. Co więcej, istniała pilna potrzeba zwiększenia liczby okrętów wyposażonych w zintegrowany system dowodzenia, kierowania ogniem i obrony antybalistycznej AEGIS BMD (Automatized Electronic Guidance Interconected System Balistic Missile Defense). Niszczyciele typu Arleigh Burke doskonale się do tego nadawały, będąc nie tylko skuteczną platformą, ale także sprawdzoną pod względem implementacji systemu antybalistycznego. Na podstawie ceny poprzednich jednostek ich koszty budowy były dobrze znane i mniejsze niż w przypadku niszczycieli typu Zumwalt. Ryzyko niepowodzenia ponownie otwartego programu budowy było minimalne, co również było przeciwieństwem jednostek typu Zumwalt. Na nowych okrętach zamierzano zainstalować najnowocześniejsze wyposażenie, będące częścią programu modernizacyjnego niszczycieli DDG-51 Mid-life Modernization, co miało zapewnić efektywne wykonywanie zadań na polu walki XXI wieku. Według pierwotnych planów amerykańskiej floty jedna dodatkowa jednostka miała zostać zamówiona w 2010 roku, kolejne dwie w 2011 roku, czwarta w 2012 roku, piąta i szósta w 2013 roku oraz po jednej w 2014 oraz 2015 roku. W kwietniu 2009 roku ogłoszono, że stocznia Ingalls Shipbuilding w Pascagoula w stanie Missisipi będzie głównym kontrahentem w programie ponownego otwarcia budowy. W grudniu tego samego roku złożono zamówienie na pierwszy okręt o numerze DDG 113, a w kwietniu 2010 roku na drugą jednostkę DDG 114. Z kolei w lutym 2010 roku ze stocznią Bath Iron Works w Bath w stanie Maine podpisano kontrakt na konstrukcję niszczyciela z numerem taktycznym DDG 115.
Dotychczas wybudowane okręty typu Arleigh Burke należą do trzech różnych wersji. Pierwszych 21 jednostek (DDG 51 - DDG 71) oznaczonych jest jako Flight 1, natomiast kolejnych siedem (DDG 72 - DDG 78) znanych jest jako Flight 2. Obie te odmiany różnią się jedynie drobnymi elementami. Wyraźnie odrębną wersją Flight 2A są pozostałe niszczyciele (DDG 79 - DDG 112 plus następne zamówione i planowane). Przyczyną ich powstania były zmiany geopolityczne przełomu lat 80-tych i 90-tych XX wieku, jak również krytyka względem wcześniejszych okrętów, skupiająca się na braku hangaru dla śmigłowców. Według niektórych źródeł w 2016 roku złożone zostanie zamówienie na dwa niszczyciele, a w 2017 roku na jeden w wersji Flight 3. Łącznie do 2031 roku mają powstać 24 okręty w tej odmianie.
Jednostki w odmianach Flight 1 oraz Flight 2 weszły do służby w marynarce wojennej Stanów Zjednoczonych w latach 1991 - 1999. Oryginalnie ich głównym przeznaczeniem było eskortowanie grup lotniskowcowych CVBG oraz innych nawodnych zespołów operacyjnych SAG, zapewniając im ochronę przed radzieckimi samolotami i rakietami przeciwokrętowymi. Największe zagrożenie widziano wówczas w zmasowanych atakach lotniczych, z których każdy mógł być wykonywany przez pociski lecące na różnych pułapach i zbliżające się z różnych kierunków. Jednocześnie zakładano, że niszczyciele typu Arleigh Burke będą w stanie odeprzeć ataki ze strony okrętów nawodnych i podwodnych, prowadząc także różnego rodzaju działania zaczepne. Były to jednostki zaprojektowane z myślą o działaniu na otwartych wodach oceanicznych w konflikcie globalnym ze Związkiem Radzieckim. Jego upadek na początku lat 90-tych XX wieku spowodował nagłą zmianę sytuacji, w której amerykańska flota pozbawiona została głównego przeciwnika. Widmo globalnego konfliktu zbrojnego odsunęło się, a w zamian za to pojawiły się mniejsze konflikty lokalne. W efekcie konieczna okazała się zmiana strategii działania, która w pełni uwidoczniła się podczas wojny przeciwko Irakowi w Zatoce Perskiej w latach 1990 - 1991. Główny nacisk położony został na ofensywne wsparcie ogniowe oddziałów lądowych oraz operacji desantowych. Zadania te uwzględniały obronę przeciwlotniczą zgrupowań okrętów, jednak zagrożenie miało nieco innych charakter, gdyż jednostki operowały w bliskiej odległości od brzegu, a co za tym idzie pociski odpalone z wyrzutni lądowych także stwarzały niebezpieczeństwo.
Obecnie strategia działania jest nieco inna od tej z lat 90-tych XX wieku. Amerykańska flota zaangażowana jest w globalną wojnę z terroryzmem, a jednostki typu Arleigh Burke, podobnie jak inne okręty wyposażone w system dowodzenia i kierowania ogniem AEGIS, odgrywają w niej bardzo istotną rolę, biorąc czynny udział w działaniach prowadzonych w ramach inwazji na Afganistan w latach 2001 - 2002 (operacja Enduring Freedom - Trwała Wolność) oraz w wojnie z Irakiem w 2003 roku (opoeracja Iraqi Freedom - Iracka Wolność). Zmieniające się warunki nie miały dużego wpływu na przydatność bojową niszczycieli typu Arleigh Burke, gdyż zaprojektowano je jako jednostki wielozadaniowe. Wszechstronne wyposażenie umożliwiło łatwe dostosowanie się do sytuacji. Okręty w wersjach Flight 1 oraz Flight 2 mają jednakże jedną poważną wadę w postaci braku hangaru dla śmigłowców, co do pewnego stopnia ogranicza możliwości samodzielnego działania. W dobie walki z terroryzmem może być to uciążliwe, jednakże nie przesądza w ogólnej ocenie wartości bojowej niszczycieli.
Okręty typu Arleigh Burke przydzielone zostały do różnych eskadr niszczycieli DESRON (DEStroyer squadRON) na Atlantyku i Pacyfiku, które stacjonują w Mayport, San Diego, Norfolk, Pearl Harbor, Everett i w Yokosuce w Japonii. Poszczególne eskadry są złożone nie tylko z niszczycieli, ale także z fregat i niekiedy krążowników. Flotylle DESRON mogą być ze sobą łączone, tworząc grupy niszczycieli DESGRU (DEStroyer GRoUp) lub grypy krążowników i niszczycieli CRUDESGRU (CRUiser DEStroyer GRoUp). Przydzielane są także do grup lotniskowcowych CARGRU (CARrier GRoUp). Od momentu rozpoczęcia czynnej służby jednostki typu Arleigh Burke uczestniczyły we wszystkich ważniejszych operacjach prowadzonych przez marynarkę wojenną Stanów Zjednoczonych. Są one częścią składową sił eskortowych, jednakże wykonują także wiele innych różnego rodzaju zadań, zaznaczając obecność amerykańskiej floty na całym świecie.
Przebieg służby jednostek typu Arleigh Burke nie obfitował do tej pory w istotne zdarzenia, nie licząc zamachu terrorystycznego na niszczyciel USS Cole (DDG 67), przeprowadzonego w październiku 2000 roku w jemeńskim porcie w Adenie. Wówczas okręt ten należał do eskorty lotniskowca USS George Washington (CVN 73) i był w trakcie rejsu na Morze Czerwone z portem docelowym w Bahrajnie, gdzie miała odbyć się wizyta. Po drodze jednostka zawinęła do Adenu z zamiarem uzupełnienia paliwa w otwartym rok wcześniej punkcie paliwowym Defense Fuel Support Point. Zazwyczaj takie punkty wykorzystywane są przez amerykańską flotę w przypadku, gdy w grupie lotniskowcowej nie ma jednostek zaopatrzeniowych. W godzinę po przycumowaniu niszczyciel USS Cole (DDG 67) rozpoczął proces uzupełniania paliwa. Nieco później do lewej burty okrętu zaczęła zbliżać się mała łódź i gdy znalazła się przy niej nastąpiła eksplozja, która wyrwała w kadłubie dziurę o średnicy około 12 metrów. W efekcie wybuchł pożar, a do wnętrza okrętu zaczęła wdzierać się woda. Po kilku godzinach załodze udało się opanować sytuację, a do portu w Adenie zawinęły jednostki USS Donald Cook (DDG 75) oraz USS Hawes (FFG 53), których personel miał zadanie pomocy w dokonaniu niezbędnych napraw i ocenie szkód. Wysłani na dno nurkowie stwierdzili, że kil USS Cole (DDG 67) nie został uszkodzony, jednakże wyrwa w kadłubie była tak duża, że samodzielny rejs do Stanów Zjednoczonych był wykluczony. Okręt powrócił do kraju na pokładzie norweskiego półzanurzalnego statku ciężarowego "Blue Marlin". Prace remontowe, trwające 14 miesięcy, wykonane zostały w stoczni Ingalls Shipbuilding w Pascagoula w stanie Missisipi.
W zamachu zginęło dwóch terrorystów samobójców oraz 17 członków załogi, a kolejnych 39 osób zostało rannych i przetransportowanych do wojskowego szpitala w Ramstein w Niemczech. Do jego przygotowania przyznały się dwie organizacje terrorystyczne - Armia Mohameta (Jaish-e-Mohamed) oraz Islamska Armia Adenu (Aden-Abyan Islamic Army). Po zamachu jeden z marynarzy na USS Cole (DDG 67) w wywiadzie dla telewizji powiedział, że widział zbliżającą się łódź i przypuszczał, że jest to jedna z jednostek portowych, która ma wykonać rutynowe zadania, takie jak odbiór śmieci z okrętu. W wyniku zamachu zmienione zostały procedury bezpieczeństwa, które nałożyły na załogi amerykańskich jednostek obowiązek uważnego obserwowania wszystkich zbliżających się małych statków portowych. Te, które uprzednio nie dostały autoryzacji na podpłynięcie powinny być trzymane z daleka od okrętu, a te które dostały zgodę dokładnie kontrolowane.
Do innych, mniej znaczących wydarzeń należy wpłynięcie na rafę jednostki USS Gonzalez (DDG 66). Miało to miejsce w pobliżu wyspy Sint Maarten, wchodzącej w skład Antyli Holenderskich, w listopadzie 1996 roku, miesiąc po wcieleniu do służby. Uszkodzenia okrętu początkowo oszacowane zostały na 50 - 60 milionów dolarów. Przewidywano, że naprawa potrwa od 9 do 12 miesięcy. Prace remontowe wykonane zostały w stoczni Bath Iron Works w Bath w stanie Maine i obejmowały wymianę jednego wału śrubowego, dwóch śrub i odbudowę gruszki dziobowej, w której mieści się hydrolokator kadłubowy. Koszt naprawy, trwającej dziewięć miesięcy, okazał się znacznie niższy niż początkowo szacowano i wyniósł 10 milionów dolarów. W grudniu 2002 roku niszczyciel USS Paul Hamilton (DDG 60) zderzył się z niezidentyfikowaną jednostką w północnej części Zatoki Perskiej. Nikt z załogi nie został ranny, a w kadłubie okrętu powyżej linii wodnej powstała dziura, która jednakże nie uniemożliwiła dalszego wykonywania zadania. W czerwcu 2004 roku niszczyciel USS Carney (DDG 64) zderzył się z brytyjską fregatą HMS Sutherland (F 81) podczas operacji transportowania personelu między jednostkami. oba okręty odniosły lekkie uszkodzenia i nie było rannych wśród ich załóg. Ostatnie godne uwagi zdarzenie miało miejsce w sierpniu 2005 roku. Wówczas podczas ćwiczeń u wybrzeży miasta Jacksonville w stanie Floryda zderzyły się ze sobą USS McFaul (DDG 74) oraz USS Winston S. Churchill (DDG 81). Oba niszczyciele odniosły jedynie lekkie uszkodzenia. Ofiar w ludziach i rannych nie było.
Łącznie wybudowanych zostało 28 niszczycieli typu Arleigh Burke w wersjach Flight 1 oraz Flight 2. Przewidywany czas służby każdego niszczyciela wynosi 35 lat, co oznacza, że najmłodsze z tych jednostek pozostaną w szeregach floty aż do połowy lat 30-tych XXI wieku. W celu zapewnienia możliwości skutecznego przeciwstawienia się zagrożeniom przyszłości, marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych postanowiła poddać niszczyciele typu Arleigh Burke programowi gruntownej modernizacji, znanej jako DDG-51 Mid-life Modernization. Podobny projekt CMP (Cruiser Modernization Program) implementowany został na krążownikach typu Ticonderoga.
Konstrukcja niszczycieli typu Arleigh Burke jest nowatorska względem poprzednich okrętów amerykańskiej floty. Kadłub okrętów charakteryzuje się bardzo dobrą dzielnością morską, co osiągnięte zostało poprzez zmianę proporcji szerokości do długości. W przypadku poprzednich jednostek typu Spruance wynosiła ona 1 : 10,2, natomiast na typie Arleigh Burke stosunek ten ma wartość 1 : 7,5. Szersza struktura w stosunku do długości poprawia nie tylko stateczność, ułatwiając prowadzenie celnego ognia z wykorzystaniem artylerii lufowej i rakiet, ale także zapewnia lepszą zwrotność, mniejsze zużycie paliwa i większą wewnętrzną powierzchnię użytkową. Dzielność morska kadłuba jednostek typu Arleigh Burke jest na tyle dobra, że nie zdecydowano się na instalację aktywnych płetwowych stabilizatorów przechyłowych, ograniczając się jedynie do stępek przechyłowych. Podwodna część kadłuba została dodatkowo wzmocniona, zwiększając jego wytrzymałość na falę uderzeniową spowodowaną wybuchem torpedy. Cała konstrukcja, przedzielona podwójnymi grodziami wodoszczelnymi na 12 przedziałów, zapewnia wysoki poziom niezatapialności, co potwierdzone zostało w październiku 2000 roku w zamachu terrorystycznym na jednostkę USS Cole (DDG 67). Szacuje się, że użyty ładunek wybuchowy ważył około 500 kilogramów. Całkowita długość jednostek typu Arleigh Burke równa jest 153,8 metra, natomiast szerokość 20,4 metra. Pełna wyporność okrętów w wersji Flight 1 wynosi 8422 tony (8364 tony na pierwszym niszczycielu o numerze taktycznym DDG 51), z kolei w odmianie Flight 2 jest to 9003 tony.
Konstrukcja całego kadłuba, podobnie jak nadbudówek, wykonana została ze stali. Niszczyciele typu Arleigh Burke stały się symbolem powrotu marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych do stali, jako głównego budulca. Przyczyną tego były doświadczenia wyniesione z eksploatacji okrętów z aluminiowymi nadbudówkami, a w szczególności incydent z listopada 1975 roku, kiedy krążownik USS Belknap (CG 26) zderzył się z lotniskowcem USS John F. Kennedy (CV 67). W wyniku kolizji na krążowniku wybuchł poważny pożar i aluminiowe nadbudówki zaczęły się topić, znacznie utrudniając prowadzenie akcji gaśniczej. W efekcie cała struktura nadbudówek wypaliła się aż do poziomu głównego pokładu. Zdarzenie to przekonało konstruktorów, że stal jest najlepszym materiałem budulcowym, lepiej niż aluminium chroniącym okręt przed rakietami przeciwokrętowymi, ogniem, odłamkami oraz impulsem elektromagnetycznym, niszczącym urządzenia elektryczne i elektroniczne. Jedynymi elementami, w których zastosowano lekkie stopy aluminium są kominy i przedni maszt główny. Oryginalne plany zakładały, że jednostki typu Arleigh Burke otrzymają stalowy, czwórnożny maszt kratownicowy. Ostatecznie zdecydowano się na trójnożną formę niekratownicową, wykonaną z lekkiego aluminium. Dzięki temu obniżony został środek ciężkości całego okrętu, przyczyniając się do poprawy stateczności. Niszczyciele typu Arleigh Burke są pierwszymi amerykańskimi jednostkami, na których wykorzystano technologię obniżonej wykrywalności "stealth". Architektura nadbudówek opracowana została w ten sposób, aby dawała jak najmniejsze pole odbicia dla wiązek radarowych. Trójnożny, niekratownicowy maszt dobrze wpisał się w tą technologię, czego nie można byłoby powiedzieć o czwórnożnym rozwiązaniu kratownicowym.
Stal i aluminium nie były jedynymi materiałami wykorzystanymi przy budowie okrętów typu Arleigh Burke. W celu dodatkowej obrony przed rakietami przeciwokrętowymi i odłamkami w ważnych miejscach dla funkcjonowania jednostek zastosowano opancerzenie z kevlaru. Między innymi ochrania ono centrum dowodzenia CIC (Combat Information Center), elementy wyposażenia systemu AEGIS oraz maszynownię. Do opancerzenia wszystkich istotnych elementów na każdym niszczycielu wykorzystano 130 ton kevlaru. Użycie tego materiału w konkretnych miejscach nie było przypadkowe. Na etapie projektowania analizowano przypadki uszkodzeń brytyjskich jednostek na Południowym Atlantyku, uczestniczących w wojnie o Falklandy-Malwiny w czasie od kwietnia do czerwca 1982 roku. Wykorzystano także własne doświadczenia z operowania na wodach Zatoki Perskiej.
Podczas prac projektowych starano się opracować takie rozwiązania konstrukcyjne, aby niszczyciele typu Arleigh Burke były bardzo dobrze przygotowane do odparcia różnego rodzaju zagrożeń, mogących spowodować zatonięcie lub niezdolność do wykonywania powierzonego zadania. Skupiono się nie tylko na zwiększeniu wytrzymałości konstrukcji i obniżeniu prawdopodobieństwa wykrycia wiązkami radarowymi oraz w podczerwieni, ale także na redukcji poziomu wytwarzanego hałasu i wzmocnieniu systemu przeciwpożarowego. Wewnątrz pomieszczeń rozmieszczono czujniki wykrywające dym oraz stały system przeciwpożarowy, wykorzystujący pianotwórczy środek gaśniczy, tworzący film wodny AFFF (Aqueous Film Forming Foams). Środek ten wytwarza ciężką pianę gaśniczą, wykorzystując do tego celu wodę morską. Poza tym zainstalowane są ręczne gaśnice halonowe.
Okręty typu Arleigh Burke są pierwszymi w amerykańskiej flocie jednostkami, które w pełni przystosowane zostały do działania w warunkach skażenia bronią biologiczną, chemiczną i radiologiczną CBR (Chemical, Biological, Radiological). Wyposażono je w kompleksowy system, w którym wszystkie pomieszczenia, gdzie przebywa załoga, umieszczone są wewnątrz gazoszczelnych cytadel, co zapewnia jej bezpieczeństwo w skażonych strefach.
Napęd niszczycieli złożony jest z czterech zmodernizowanych turbin gazowych firmy General Electric model LM 2500, z których każda ma moc 26250 KM. Jest to większa moc jednostkowa niż w przypadku takich samych turbin użytych na krążownikach typu Ticonderoga i fregatach typu Oliver Hazard Perry. Usprawnione jednostki napędowe przygotowane zostały specjalnie na potrzeby typu Arleigh Burke. Rozmieszczone są one po dwie w siłowni lewoburtowej i prawoburtowej, pracując w konfiguracji COGAG (COmbined Gas And Gas turbine). Oznacza to, że do osiągnięcia maksymalnej prędkości 30 węzłów muszą być wykorzystane wszystkie cztery turbiny. Prędkości ekonomiczne uzyskiwane są przy pomocy dwóch turbin, przy czym jedna pracuje na lewoburtową śrubę, a druga na prawoburtową.
Jednostki model LM 2500 sterowane i monitorowane są przez konsole kontrolne, które połączone są między sobą w jedną sieć komputerową. Cztery z tych konsol znajdują się centrali sterowania CCS (Central Control Station), stanowiącej jądro całego systemu. Dzięki niemu osiągnięto wysoki stopień automatyzacji i umożliwiono w gładki sposób gwałtownie zmieniać tryby działania. Wytworzona moc przekazywana jest na dwa wały śrubowe. Na każdy z nich przypadają dwie turbiny, które połączone są z nimi za pomocą dwustopniowych nienawrotnych przekładni redukcyjnych. Wszystkie jednostki napędowe model LM 2500 mają prawy kierunek obrotów. Z tego względu dla zapewnienia prawidłowego kierunku obrotów lewoburtowego wału dwie turbiny go napędzające ustawione zostały od strony dziobu względem przekładni redukcyjnej. Turbiny prawoburtowe znajdują się od strony rufy względem swojej przekładni. Jako że turbiny gazowe model LM 2500 nie mają biegu wstecznego, na końcu wałów umieszczono śruby nastawne, które mają zdolność obracania skrzydeł wokół osi prostopadłej do osi wału, regulując kąty ich wychylenia. Pozwala to kontrolować siłę naporu na wodę generowaną przez płaty śruby, co jest bardzo przydatne w warunkach zmiennego obciążenia turbin gazowych. Pozwala to na optymalne wykorzystanie ich mocy, dobierając siłę naporu na wodę stosownie do stawianych oporów. Dzięki zmiennym kątom wychylenia płatów śruby możliwe jest wsteczne poruszanie się bez konieczności odwrócenia kierunku obrotu wałów śrubowych. Można także zmieniać kurs, regulując ustawienie płatów tylko jednej śruby, co w połączeniu z szerokim kadłubem i dwoma sterami sprawia, że niszczyciele typu Arleigh Burke są okrętami bardzo zwrotnymi. Zmiana kątów wychylenia płatów pomocna jest także przy zatrzymywaniu jednostki.
Przy projektowaniu niszczycieli typu Arleigh Burke dużo uwagi poświęcono obniżeniu wytwarzanego hałasu. Zastosowano liczne urządzenia wytłumiające oraz wykładziny dźwiękoszczelne. Wykorzystano także specjalną, niezwykle precyzyjną technologię wytwarzania poszczególnych części systemu napędowego. Dzięki temu każdy element bardzo dobrze do siebie pasuje, co przyczynia się do zmniejszenia hałasu i wibracji podczas pracy. Dodatkowo zainstalowano nadmuchy powietrza na dwustopniowe nienawrotne przekładnie redukcyjne, co zmniejsza poziom wytwarzanych przez nie szumów. Okręty typu Arleigh Burke wyposażone są również w system Prairie-Masker, który wycisza pracę śruby i całej maszynowni. Złożony on jest z czterech pasów z dziurkami, emiterów, umieszczonych po dwa na każdej burcie na zewnętrznej, podwodnej części kadłuba w okolicy jednostki napędowej. Każdy pas ciągnie się niemal od linii wodnej aż do kilu. Kolejne dwa emitery ulokowane są na śrubach. Sprężone powietrze tłoczone jest do pasów poprzez specjalne kanały. Następnie poprzez dziurki powietrze wydostaje się na zewnątrz, tworząc wokół kadłuba barierę z pęcherzyków powietrza. Dzięki temu ogranicza się emisję hałasów do otaczającego środowiska, utrudniając klasyfikację wrogim okrętom podwodnym, gdyż dźwięk siłowni z systemem Prairie-Masker nie przypomina pracy maszynowni, a deszcz.
W październiku 1995 roku zainicjowany został program Smart Ship, w ramach którego sprawdzono wiele różnych koncepcji, które miały przyczynić się do zredukowania liczeności załogi, poprawienia warunków bytowych oraz zmniejszenia kosztów eksploatacji jednostek wykorzystywanych przez amerykańską flotę. Projekt ten powstał na skutek raportu cywilnego Komitetu Doradczego Marynarki Wojennej NRAC (Naval Research Advisory Committee), skierowanego do Szefa Operacji Morskich (CNO - Chief of Naval Operations). Utrzymywał on, że główne przeszkody w zmniejszeniu liczebności załogi i zredukowaniu kosztów utrzymania okrętów leżą raczej w sferze kultury i tradycji niż braku odpowiednich technologii. Program Smart Ship miał zademonstrować na jednostce znajdującej się w czynnej służbie, że zredukowanie załogi i wprowadzenie daleko idącej automatyzacji nie ma wpływu na utrzymanie wartości bojowej okrętu i na bezpieczeństwo załogi. Pod wpływem tego raportu Szef Operacji Morskich podpisał w lutym 1996 roku decyzję o rozpoczęciu projektu, a na okręt testowy wybrany został krążownik USS Yorktown (CG 48).
Przeprowadzone próby wykazały, że możliwa jest redukcja liczebności załogi przy utrzymaniu pełnej sprawności bojowej i zachowaniu wysokich standardów bezpieczeństwa pracy. Dzięki projektowi Smart Ship udało się zredukować personel okrętów typu Ticonderoga o czterech oficerów oraz 44 podoficerów i marynarzy. Mniejsza załoga oraz implementowane technologie bezpośrednio przyczyniają się do zredukowania kosztów utrzymania okrętów. Traktując program Smart Ship jako pojedynczy pakiet modernizacyjny, koszty związane z jego wdrożeniem na danym okręcie zwracają się po 17 latach służby, chociaż niektóre rozwiązania osiągają w tym zakresie jeszcze lepszy wynik. Na bazie wyniesionych doświadczeń zdecydowano, że do niszczycieli typu Arleigh Burke zostaną implementowane niektóre rozwiązania oferowane przez pakiet Smart Ship. Instalacja poszczególnych elementów nie miała odbyć się za jednym razem, ale miały one być wprowadzane stopniowo na kolejnych budowanych jednostkach.
Pierwszym okrętem, który otrzymał rozwiązania Smart Ship był USS Mahan (DDG 72). Najważniejszym z komponentów był system dystrybucji obrazu VDDS (Video Data Distribution System). Wyświetla on obrazy ze wszystkich kamer zainstalowanych na okręcie na jednym wielokanałowym monitorze. wszystkie kanały, z których każdy przypisany jest jednej kamerze, mogą być dowolnie przełączane. Okrętowe kamery zapewniają stały monitoring całej jednostki, przyczyniając się do zwiększenia jej bezpieczeństwa. Kolejnym elementem pakietu Smart Ship, instalowanym na wszystkich niszczycielach począwszy od USS Mahan (DDG 72), jest bezprzewodowy system łączności WICS (Wireless Internal Communication System), przeznaczony dla każdego członka załogi. Ostatnim ważniejszym rozwiązaniem jest system uzdatniania wody morskiej, oparty na odwróconej osmozie. Dzięki niemu dostarczana jest większa ilość świeżej wody, co likwiduje problem jej niedoboru przy intensywniejszym zużyciu. Wszystkie układy pakietu Smart Ship wykorzystują opartą na światłowodach sieć lokalną FO SWAN (Fiber Optic Ship Wide Area Network), która zapewnia szybką łączność.
Okręty typu Arleigh Burke przede wszystkim wybudowane zostały z myślą o zapewnieniu kompleksowej obrony przeciwlotniczej. Podstawowym elementem wyposażenia temu służącym został zintegrowany system dowodzenia i kierowania ogniem AEGIS, zaprojektowany jako w pełni kompletny zestaw walki. Integruje on ze sobą wszystkie systemy okrętowe, takie jak systemy kierowania ogniem rakietowym i podwodnym, radary, hydrolokatory, systemy walki elektronicznej oraz uzbrojenie, pozwalając na jednoczesne dowodzenie operacjami na różnych obszarach - powietrznym, nawodnym, podwodnym. System AEGIS oparty jest na pięciu komputerach model AN/UYK-43. Podzielić go można na sześć elementów, z których pierwszym, centralnym, jest lokalna sieć LAN (Local Area Network), do której podłączonych jest pięć pozostałych części. Należą do nich jednostka dowódczo-sterująca C&D (Command and Decision), system sprawdzania gotowości operacyjnej ORTS (Operational Readiness Test System), system treningowy ACTS (AEGIS Combat Training System), kompleks monitorów ADS (AEGIS Display System) i sieć przeciwlotnicza, złożona z trójwspółrzędnego radaru model AN/SPY-1D, systemu kontroli uzbrojenia WCS (Weapons Control System) oraz systemu kierowania ogniem FCS (Fire Control System) model Mk 99. Wszystkie elementy systemu AEGIS wymieniają informacje między sobą za pośrednictwem lokalnej sieci LAN, tworząc tym samym jedną całość.
Zintegrowany system dowodzenia i kierowania ogniem AEGIS przede wszystkim przeznaczony jest do walki przeciwlotniczej, jednakże sprzęga on ze sobą wszystkie systemy okrętowe i pozwala na koordynację działań w zakresie zwalczania różnego rodzaju celów. Z tego względu z pierwszym komputerem model AN/UYK-43 jednostki dowódczo-sterującej C&D bezpośrednio sprzężone są wszystkie okrętowe radary, systemy walki elektronicznej, systemy komunikacji, system identyfikacji "swój czy obcy" (IFF - Identfication Friend / Foe) oraz część systemów kierowania ogniem. Systemy hydrolokacyjne i system kierowania ogniem przeciwpodwodnym także współpracują z systemem AEGIS, jednakże mają one większą autonomię, samodzielnie prowadząc walkę przeciwpodowdną. Zebrane dane wyświetlane są na konsolach model OJ-451, należących do układu wyświetlania danych AN/UYQ-21. Opracowany on został w latach 70-tych XX wieku przez firmę MilSpec. Jest to system modułowy, który może być modyfikowany i dostosowany do potrzeb odbiorcy w łatwiejszy sposób niż miało to miejsce w przypadku poprzedniego systemu AN/UYA-4. Wszystkie konsole AN/UYQ-21 wykorzystują taki sam zestaw kontrolny, w skład którego wchodzi klawiatura, kulka sterująca zestaw 18 przycisków stałego przeznaczenia oraz zestaw 20 klawiszy zmiennego przeznaczenia VAB (Variable Action Button). Poza tym wyposażone są we własną pamięć, która przechowuje całą grafikę potrzebną do wyświetlania informacji. Dzięki temu zmniejsza się obciążenie komputerów przetwarzania danych systemu, z którym konsole współpracują. Standard wyświetlania AN/UYQ-21 jest w stanie prezentować 256 symboli, które na ekranach mogą pojawiać się w różnych wielkościach w formie stałej lub migoczącej. Układ może także generować koła, elipsy i łuki o dowolnym rozmiarze i orientacji. Pierwsze konsole systemu AN/UYQ-21 weszły do produkcji w latach 1982 - 1983. Podstawową jednostką jest model OJ-450. Odmiana Oj-452 wykorzystywana jest przez układy przeciwpodwodne. System AEGIS wykorzystuje model OJ-451 , który obok standardowego zestawu kontrolnego wykorzystuje monitor CRT (Cathode-Ray Tube). Konsola ta jest w stanie emulować działanie wczesniejszej konsoli OJ-194, nalezącej do systemu wyświetlania AN/UYA-4.
Z konsol OJ-451 operatorzy kontrolują działanie jednostki C&D. Czuwają oni nad prawidłowym przebiegiem automatycznych operacji wykonywanych przez cały system AEGIS w zakresie walki przeciwlotniczej, przeciwokrętowej i przeciwpodwodnej. Kontrolują także prawidłowość identyfikacji przeprowadzonej przez system IFF. Poprzez lokalną sieć LAN z jednostką C&D i pozostałymi elementami systemu AEGIS połączony jest system sprawdzania gotowości operacyjnej ORTS. Pozwala on operatorom zarządzić testy sprawnościowe poszczególnych elementów wyposażenia, takich jak uzbrojenie i systemy kierowania ogniem. Oprócz testów na żądanie jednostka ORTS bez przerwy nadzoruje działanie wszystkich elementów wyposażenia okrętów i systemu AEGIS, automatycznie wykrywając usterki w konfiguracji systemu, izolując błędne zapisy od reszty i podejmując próbę rekonfiguracji. Jednostka ORTS informuje operatora obsługującego system C&D o błędzie i wyświetla aktualną gotowość bojową, szacowaną skuteczność systemu ze złą konfiguracją.
Następną częścią zintegrowanego systemu AEGIS, obsługiwaną przed drugi komputer model AN/UYK-43, jest jednostka treningowa ACTS (AEGIS Combat Training System). Połączona ona jest ze wszystkimi elementami systemu AEGIS poprzez lokalną sieć LAN. Za jego pomocą operatorzy systemu dowódczo-sterującego C&D mogą zarządzić symulowane sytuacje bojowe. Dzięki integracji wszystkich elementów wyposażenia okrętowego scenariusze treningowe mogą być bardzo rozbudowane, uwzględniając zagrożenie ze strony jednostek nawodnych, samolotów i artylerii lądowej. Symulowana walka przeciwpodwodna odbywa się poprzez sprzęgniętą z systemem AEGIS sieć walki przeciwpodwodnej serii AN/SQQ-89. System ACTS ma możliwość zapisywania prowadzonych ćwiczeń, co pozwala na późniejszą ocenę ich przebiegu.
Kolejnym elementem systemu AEGIS jest kompleks monitorów ADS. Złożony on jest z konsol OJ-451 i prawdopodobnie OJ-471 (z pojedynczym ekranem LSD - Large Screen Display), które sterowane są przez trzeci komputer model AN/UYK-43. Otrzymuje on dane za pośrednictwem lokalnej sieci LAN z jednostki dowódczo-sterującej C&D. Konsole OJ-451 oraz OJ-471, działające w standardzie wyświetlania AN/UYQ-21, prezentują różne informacje i obrazy związane z sytuacją taktyczną wokół okrętu. Oficerowie dowodzący mają możliwość stałego obserwowania monitorów i wyboru danego rodzaju prezentacji graficznej obiektów, linii brzegowych, zasięgu uzbrojenia własnej jednostki i innych elementów, ważnych z punktu widzenia wykonywanego zadania. Istnieje także możliwość zaznaczenia danego celu, co jest równoznaczne z wyświetleniem szczegółowych informacji o nim, które na bieżąco są aktualizowane.
Ostatnim elementem systemu AEGIS jest sieć przeciwlotnicza. W jej skład wchodzi podstawowe urządzenie obserwacji przestrzeni powietrznej systemu AEGIS w postaci trójwspółrzędnego, wielofunkcyjnego, komputerowo sterowanego radaru matrycowo-fazowego model AN/SPY-1D, który opracowany został specjalnie dla jednostek wielkości niszczyciela. Złożony on jest z czterech płaszczyzn antenowych o wymiarach 3,8 metra na 3,8 metra, z których każda zwrócona jest w inną stronę, co zapewniana stały okrężny dozór. Konwencjonalne anteny obrotowe nie są w stanie nieprzerwanie śledzić dany obiekt, gdyż wiązka radarowa wysyłana jest w kierunku, w którym zwrócona jest antena. Aby drugi raz cel pojawił się na ekranie konieczne jest wykonanie pełnego obrotu. Poprawne działanie radaru zależne jest od liczby obrotów na minutę, która nie może przekroczyć pewnej wartości. Jeżeli cel porusza się bardzo szybko, przerwy w wyświetlaniu go na ekranie mogą mieć bardzo duże znaczenie w zakresie obronności jednostek. Co więcej, aby móc skutecznie zneutralizować zagrożenie konieczny jest osobny radar służący śledzeniu celu. Nieruchome anteny radaru model AN/SPY-1D, pracujące w pasmach E i F (oznaczenie według standardu NATO - North Atlantic Treaty Organization) lub w paśmie S (oznaczenie według standardu Instytutu Inżynierów Elektryków i Elektroników IEEE - Institute of Electrical and Electronics Engineers), zapewniają nieprzerwane wysyłanie wiązek we wszystkich kierunkach i ich nieustanny odbiór. W razie potrzeby możliwe jest skupienie wiązek i wysyłanie ich w konkretnym kierunku. Operator radaru może w ten sposób nieco zwiększyć zasięg wykrywania, co nie odbywa się kosztem przeszukiwania innych kierunków. Radar model AN/SPY-1D łączy w sobie funkcje wykrywania, klasyfikacji, śledzenia i naprowadzania do 18 rakiet przeciwlotniczych jednocześnie. Nisko lecący obiekt może być zlokalizowany w odległości do 80 kilometrów, natomiast w przypadku celów znajdujących się na wyższych pułapach zasięg wykrywania zwiększa się do około 360 kilometrów. Łącznie radar model AN/SPY-1D może śledzić około 200 celów powietrznych, obrazując je na konsolach z wyświetlaczami. Liczba ta może być znacznie większa, a wszystko zależy od mocy obliczeniowej komputerów przetwarzania danych systemu AEGIS. W przypadku uszkodzenia jednej z płaszczyzn antenowych lub jej całkowitego zniszczenia radar może pracować dalej.
Na okrętach typu Arleigh Burke radar model AN/SPY-1D jest podstawowym i jedynym źródłem informacji o obiektach powietrznych. Krążowniki typu Ticonderoga dodatkowo wyposażone były w dwudwpółrzędny radar dozoru powietrznego serii AN/SPS-49. Stanowił on zabezpieczenie na wypadek zepsucia lub zniszczenia sieci AEGIS. Brak takiego wsparcia na niszczycielach typu Arleigh Burke uznawany jest za mankament, gdyż w przypadku jakiejkolwiek poważniejszej awarii samodzielnie działająca jednostka pozbawiona będzie systemu obserwacji przestrzeni powietrznej.
Kolejnym elementem sieci przeciwlotniczej są trzy radary ciągłego podświetlania celu CWI (Continuous Wave Illuminator) model AN/SPG-62, które weszły do służby w 1983 roku wraz z pierwszym krążownikiem typu Ticonderoga. Każdy z nich posiada okrągłą antenę o średnicy 2,3 metra, która może być obracana i podnoszona. Radary model AN/SPG-62 pracują na pasmach I oraz J (oznaczenia według standardu NATO) lub w pasmach X, Ku i na części pasma K (oznaczenia według standardu IEEE). Stanowią one część systemu kierowania ogniem model Mk 99, który podporządkowany jest systemowi AEGIS. Radar model AN/SPY-1D wykrywa i śledzi obiekty do zniszczenia. Kontrolujący go czwarty komputer przetwarzania danych model AN/UYK-43 przekazuje uzyskane informacje do systemu kontroli uzbrojenia WCS, opartego na piątym komputerze model AN/UYK-43. Jednostka WCS oblicza rozwiązania ogniowe i przydziela cele do zniszczenia systemowi kierowania ogniem model Mk 99, który nakierowuje na wskazane obiekty radary model AN/SPG-62. Wysyłają one w ich kierunku ciągłe wiązki CW (Continuous Wave), które odbijają się od danego obiektu i odbierane są przez półaktywny system naprowadzania zainstalowany w rakietach przeciwlotniczych firmy Raytheon serii SM-2MR Block III. System kierowania ogniem model Mk 99 kontroluje nie tylko radary model AN/SPG-62, ale także dwa kompleksy pionowych wyrzutni VLS (Vertical Launching System) firmy Martin Marietta Corporation (obecnie Lockheed-Martin) model Mk 41. Kompleks dziobowy złożony został z czterech, a kompleks rufowy z ośmiu ośmiokontenerowych modułów. Każdy kontener mieści jedną rakietę, co oznacza, że łączna liczba przenoszonych pocisków wynosi 96 sztuk. Osiem kontenerów każdego modułu ustawionych jest w dwóch rzędach po cztery obok siebie. Podczas procedury odpalenia wykorzystywana jest technika "gorącego startu", która polega na uruchomieniu silnika rakiety wewnątrz wyrzutni. Z tego względu każdy moduł wyposażony jest we wspólny dla wszystkich kontenerów system odprowadzający gazy wylotowe, umieszczony między dwoma rzędami rakiet. Gazy wylotowe wyprowadzane są pionowo w górę, tak aby startujący pocisk nie doznał uszkodzeń od wysokiej temperatury. Każdy kontener wyposażony jest także w układ odladzania i osuszania oraz w automatyczny system zalewania wyrzutni w razie pożaru. Wszystkie moduły model Mk 41 mają dwie własne jednostki kontroli startu LCU (Launch Control Units), po jednej na każdy rząd kontenerów. Istnieje także funkcja, aby tylko jedna jednostka kontrolowała wszystkie wyrzutnie, a druga była w tym czasie wyłączona. Każdy z systemów LCU, otrzymujący komendę odpalenia z okrętowego systemu kierowania ogniem model Mk 99, składa się z automatycznego systemu otwierania i zamykania pokryw wyrzutni oraz układu sterowania kolejnością startu. Jednocześnie do wystrzelenia mogą być przygotowane dwie rakiety, po jednej w każdym rzędzie.
Zainstalowany na niszczycielach typu Arleigh Burke system AEGIS ma możliwość pozahoryzontalnego namierzania celu OTH-T (Over-The-Horizon-Targeting). Dane o obiektach znajdujących się poza horyzontem przekazywane są poprzez satelitarny układ komunikacyjny OTCIXS (Officer in Tactical Command Information eXchange Subsystem), zapewniający dwukierunkową wymianę informacji między różnymi okrętami nawodnymi. Może być on używany do określania celów lądowych dla pocisków manewrujących serii RGM-109 TLAM (Tomahawk Land Attack Missile). Pozwala także na lepszą koordynację działań poszczególnych okrętów danego zespołu, stanowiąc wewnętrzną sieć komunikacji. System OTCITX wykorzystuje centralny system kontrolny model AN/USQ-64(V)7. W jego skład wchodzi terminal danych z pojedynczym wyświetlaczem informacji AN/USQ-69(V)7 oraz kontroler łączy satelitarnych i przetwarzania danych model ON-143(V)6/USQ, który podłączony jest do satelitarnego systemu nadawczo-odbiorczego SATCOM (SATellite COMmunication) model AN/WSC-3. Centralna jednostka model AN/USQ-64(V)7 działa we współpracy z układem dowódczo-sterującym C&D systemu AEGIS, poprzez który do systemu kierowania ogniem pocisków manewrujących TWCS(V)2 (Tomahawk Weapon Control System) trafiają dane o celach pozahoryzontalnych. Źródłem informacji o nich są także linie transmisji Link 4A oraz Link 11, które bezpośrednio (nie przez jednostkę C2P - Command and Control Processing) sprzężone są z systemem TWCS(V)2. Układ OTCIXS wspomagany jest przez niezależny jednokierunkowy podsystem odbiorczy TADIXS-A (TActical Data Information eXchange Subsystem - A), który wykorzystuje centralną jednostkę w wersji AN/USQ-64(V)8 z terminalem danych AN/USQ-69(V)8 i układem kontroli łącz satelitarnych oraz przetwarzania danych model ON-143(V)6/USQ. System TADIXS-A zapewnia komunikację z instalacjami lądowymi, co rozszerza możliwości pozahoryzontalnego uderzenia.
Ze wszystkich elementów systemu AEGIS operatorzy mają wpływ na oprogramowanie jednostki dowódczo-sterującej C&D, systemu kontroli uzbrojenia WCS i radaru model AN/SPY-1D. W każdym z tych elementów mogą być modyfikowane zasady walki, określające zachowanie systemu AEGIS w trybie automatycznym w danych sytuacjach. Gdy dany obiekt zostanie wykryty następuje analiza otrzymanych odpowiedzi na zapytania systemu identyfikacji "swój czy obcy" IFF. Gdy cel określony zostanie jako wrogi na bazie wprowadzonych wcześniej zasad walki przypisywany jest jemu poziom niebezpieczeństwa, zależny od prędkości obiektu, kierunku poruszania się, odległości i tym podobne. Dane te przesyłane są do kompleksu monitorów ADS i prezentowane na wyświetlaczach. Między innymi na tej podstawie oficer dowodzący okrętem podejmuje decyzję czy system AEGIS ma odpowiedzieć na zagrożenie w trybie automatycznym czy manualnym.
Główną rolą systemu AEGIS jest zapewnienie obrony przeciwlotniczej, jednakże sprzęga on w jedną całość wszystkie systemy okrętowe, stając się wielofunkcyjną platformą. Z tego względu z jednostką dowódczo-sterującą C&D i systemem kontroli uzbrojenia WCS bezpośrednio połączone są wszystkie systemy kierowania ogniem rakiet przeciwokrętowych i przeciwlotniczych. System kierowania ogniem artyleryjskim jest integralną częścią sieci AEGIS, a nie jak na krążownikach typu Ticonderoga osobnym elementem, podłączonym do AEGIS. Jedyną siecią działającą niezależnie od systemu AEGIS są systemy zwalczania okrętów podwodnych, które samodzielnie obliczają rozwiązania ogniowe. Informacje o wykrytych celach są jednak wysyłane do jednostki dowódczo-sterującej C&D za pomocą sieci lokalnej LAN i połączenia bezpośredniego, a dalej trafiają do kompleksu monitorów ADS.
Powyższa konfiguracja systemu AEGIS, znana jako Baseline 4, zastosowana została na okrętach w wersji Flight 1 o numerach taktycznych od DDG 51 do DDG 67. Na niszczycielach od DDG 68 do DDG 78 system AEGIS zainstalowany został w konfiguracji Baseline 5. Częściowo otrzymały ją także krążowniki typu Ticonderoga. Program Baseline 5 realizowany był w trzech fazach, przy czym ostatnia z nich znalazła się tylko na jednostkach o numerach od DDG 72 do DDG 78, tworząc odrębną odmianę Flight 2.
W pierwszej fazie Baseline 5 Phase 1 do systemu AEGIS implementowano modernizację LRS&T (Long-range Search and Track), pozwalającą na wykorzystywanie pocisków przeciwlotniczych o wydłużonym zasięgu model RIM-156A Standard ER (SM-2ER Block IV). Rozwiązanie to testowane było od lipca 1994 roku na jednostce USS Lake Erie (CG 70). Modyfikacja LRS&T była pierwszym krokiem do stworzenia zintegrowanego systemu dowodzenia i kierowania ogniem oraz obrony antybalistycznej AEGIS BMD.
Druga faza Baseline 5 Phase 2 obejmowała usprawnienie algorytmów systemu, takich jak inicjacja procesu śledzenia wykrytego obiektu. Komputer radaru model AN/SPY-1D zmodernizowany został do standardu AN/UYK-44. Dzięki jego nowemu oprogramowaniu możliwe stało się zwiększenie lub zmniejszenie czułości płaszczyzn antenowych, co poprawiło osiągi w zakresie wykrywania małych obiektów w warunkach silnego zagłuszania i zakłóceń. Na tym etapie dodano także szósty komputer model AN/UYK-43, który zwiększał moc obliczeniową jednostki dowódczo-sterującej C&D, usprawniając tym samym jej działanie. Komputer ten przydzielony był tylko do współpracy z systemem dystrybucji otrzymywanych informacji C2P. Realizacja programu Baseline 5 Phase 2 nie przebiegła bez zakłóceń, które wywołane były opóźnieniami w pracach nad niektórymi elementami tego standardu.
Ostatni, trzeci etap (Baseline 5 Phase 3) był realizowany nie tylko na niszczycielach typu Arleigh Burke, ale także na krążownikach typu Ticonderoga. Jego implementacja na okrętach o numerach taktycznych od DDG 72 do DDG 78 była powodem, dla którego jednostki te wyróżnione zostały jako odmiana Flight 2. Standard Baseline 5 Phase 3 obejmował usprawnienie systemu pozahoryzontalnego namierzania celu OTH-T dla pocisków manewrujących serii RGM-109 TLAM. Osiągnięto to dzięki instalacji jednokierunkowego podsystemu odbiorczego TADIXS-B, który może otrzymywać informacje o celach od systemów umiejscowionych na lądzie, jak również posiada dostęp do bieżących danych wywiadowczych, odbieranych za pomocą układu TRE (Tactical Receive Equipment) model AN/USQ-101(V)3. Jednocześnie podsystem OTCIXS dalej zapewnia dwukierunkową wymianę informacji między różnymi okrętami nawodnymi wewnątrz oraz na zewnątrz danego zespołu.
Następną innowacją w linii rozwojowej Baseline 5 Phase 3 było zintegrowanie z jednostką C&D systemu wykrywania i określania kierunku pochodzenia sygnałów radarowych CDF (Combat Direction Finding) serii AN/SRS-1. Złożony on jest z różnych anten, takich jak określająca kierunek pochodzenia sygnału DF (Direction Finding), odbierająca sygnały na bardzo wysokiej częstotliwości fal VHF (Very High Frequency) i najwyższej częstotliwości fal UHF (Ultra High Frequency). Poza tym wyposażony jest w podsystem ADAS (Automated Digital Acquisition Subsystem), który automatycznie rozpoznaje i klasyfikuje odbierane przez anteny sygnały. Cały system serii AN/SRS-1 oparty jest na powszechnie dostępnej technologii COTS (Commercial Off The Shelf). Kolejna zmiana w standardzie Baseline 5 Phase 3 zaszła w kompleksie ADS, który wyposażono w nowe konsole model OJ-663, działające w standardzie wyświetlania AN/UYQ-21. Ostatnią innowacją było zamontowanie nowego systemu kierowania ogniem pocisków manewrujących model ATWCS(V)3 (Advanced Tomahawk Weapon Control System), który oparty jest na technologii COTS, zmniejszającej koszty produkcji i pozwalającej na dogodniejszą implementację późniejszych modernizacji.
Podstawowa różnica między okrętami w wersji Flight 1 a Flight 2 dotyczy linii rozwojowej systemu AEGIS. Pozostałe wyposażenie jednostek obu odmian jest niemal identyczne. Z siecią AEGIS sprzęgnięte zostały systemy walki elektronicznej, stanowiące bierną część systemu obrony przeciwlotniczej. W jej skład wchodzi system wyrzutni celów pozornych model Mk 36 Mod. 12 SRBOC (Super Rapid Blooming Offboard Chaff), opracowany przez brytyjskie przedsiębiorstwo Hycor, które później stało się dywizją firmy L-3 Communications. Własnie od niej w 1998 roku Hycor wykupiony został przez amerykańską firmę Sippican. Początkowo była ona działającą na rynku amerykańskim dywizją brytyjskiego przedsiębiorstwa Plessey Company. Pod koniec lat 80-tych XX wieku Plessey Company wrogo przejęte zostało przez firmy Siemens oraz GEC (General Electric Company). Częścią tej drugiej stała się dywizja Sippican, która w 1990 roku odłączyła się i stała się w pełni samodzielna, by w 2004 roku zostać przejętą przez przedsiębiorstwo Lockheed-Martin. Układy serii Mk 36 SRBOC w różnych odmianach są rozwojową wersją wcześniejszego systemu model Mk 33/Mk 34 RBOC (Rapid Blooming Offboard Chaff). Cechują się one znacznie większymi możliwościami, a ich program rozwojowy prawdopodobnie prowadzony był w latach 70-tych XX wieku. Systemy serii Mk 36 SRBOC stały się podstawowym wyposażeniem na okrętach marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych. W późniejszym czasie zastosowane w nim wyrzutnie wykorzystano także w brytyjskim zestawie dla celów pozornych model DLA/DLB/DLH/DLJ (Sea Gnat), którego pierwsza wersja prawdopodobnie opracowana została na początku lat 80-tych XX wieku.
Układ model Mk 36 Mod. 12 SRBOC złożony jest z sześciu sześciolufowych wyrzutni kalibru 130 mm. model Mk 137, które umieszczone zostały po trzy na obu burtach. Na prostokątnej podstawie każdej wyrzutni sześć luf ułożonych zostało w trzech rzędach po dwie, jeden za drugim. Lufy pierwszego rzędu podniesione są pod kątem 45 stopni, natomiast w dwóch następnych rzędach lufy po prawej stronie podniesione są pod kątem 45 stopni, a po lewej pod kątem 60 stopni. Wyrzutnie przystosowane są do odpalania różnego rodzaju dipoli i flar, wyposażonych we własny napęd lub poruszających się torem balistycznym. Wszystkie ładunki przechowywane są w sześciu pokładowych magazynach RSL (Ready Service Locker) model Mk 6, które zainstalowane są obok wyrzutni. Każdy z nich jest w stanie pomieścić do 35 pocisków. Trzy magazyny przydzielone są do wyrzutni lewoburtowych, a kolejne trzy do prawoburtowych. Ładowanie dipoli i flar do luf odbywa się manualnie.
Niszczyciele typu Arleigh Burke wykorzystują dipola serii Mk 214 i Mk 216, które weszły do służby w pierwszej połowie lat 90-tych XX wieku. Są one dziełem współpracy między duńską firmą Terma, brytyjską Chemring Countermeasures i amerykańską Sippican. Pewnego wsparcia udzieliły także Niemcy i Norwegia. Ładunki Mk 214 oraz Mk 216 powstawały z myślą o ich wykorzystaniu zarówno w systemie serii Mk 36 SRBOC, jak również w brytyjskim DLA (Sea Gnat). Projekt napotkał jednak trudności i doznał dużego opóźnienia, znacznie wychodząc poza pierwotnie zakładany kosztorys. Przedłużające się prace zmusiły stronę brytyjską do wprowadzenia zmian w swoim układzie wyrzutni celów pozornych, czego efektem było powstanie odmiany DLB (Sea Gnat). Gdy program ostatecznie udało się doprowadzić do szczęśliwego końca, ładunki serii Mk 214 oraz Mk 216 stały się standardowymi dipolami wykorzystywanymi przez floty państw Paktu Północnoatlantyckiego. Większość ładunków obu modeli dla floty amerykańskiej (Mk 214 Mod. 1 i Mk 216 Mod. 1 - oznaczenia wersji z ładunkiem dipoli. Mk 214 Mod. 0 i Mk 216 Mod. 0 - oznaczenia wersji z niezaładowanymi dipolami) dostarczyła firma Sippican. Dla marynarki wojennej Wielkiej Brytanii dipola Mk 214 Mod. 1 wyprodukowała firma Chemring Countermeasures, która także realizowała zamówienie flot australijskiej i portugalskiej. Model Mk 216 Mod. 1 dostarczony został flocie brytyjskiej przez Royal Ordnance. Zadaniem ładunków model Mk 214 Mod. 1, ważących 23,1 kilograma, jest zwabienie nadlatujących rakiet przeciwokrętowych, wykorzystujących radarowe układy naprowadzania. Po wystrzeleniu lecą one torem balistycznym i na maksymalnej wysokości uwalniany jest ładunek pasków folii metalizowanej, ważący 12 kilogramów, które prowokują układ naprowadzania pocisków do przeniesienia zablokowania z okrętu na chmurę pasków. Dipola model Mk 216 Mod. 1, ważące 25 kilogramów, przeznaczone są do rozpraszania wiązek radarowych. Wyposażone są we własny napęd, który pozwala dostarczyć potrójny ładunek na żądaną odległość od jednostki, maksymalnie na dwa kilometry w czasie od 20 do 30 sekund. Następnie sekcja napędowa jest odłączana i rozkłada się spadochron, na którym potrójny ładunek wolno opada. Ciśnieniowy zapalnik inicjuje uwolnienie trzech ładunków z paskami folii metalizowanej na wcześniej zaprogramowanych wysokościach. Przeważnie pierwsza chmura pasków tworzona jest na pułapie około 400 metrów. W późniejszym czasie brytyjska firma Chemring Countermeasures wprowadziła do użytku usprawnioną wersją ładunków model Mk 216 Mod. 3. Brak jest szczegółowych informacji na jej temat, jednak dostępne źródła sugerują, że zmian dokonano w samym potrójnym ładunku pasków folii metalizowanej, zwiększając ich skuteczność.
Pierwotnie program rozwojowy dipoli Mk 214 oraz Mk 216 uwzględniał opracowanie pochodnych od tych ładunków flar Mk 218. Kłopoty w realizacji projektu doprowadziły do rezygnacji z prac nad flarami. W zamian uczestnicy projektu zwrócili uwagę na niemieckie ładunki tego samego rodzaju model Giant (DM19A1), nad którymi pracowała firma Wehrtechnik der Buck System, obecnie, po wykupieniu przez Rheinmetal, znana jako Buck Neue Technologien. Ze strony Stanów Zjednoczonych zainteresowanie to było na tyle duże, że przedstawiciele floty zdecydowali się nawet na likwidację własnego programu ładunków IR (InfraRed) model Mk 186 (Torch). Niemieckie flary były w pełni kompatybilne zarówno z brytyjskim systemem DLB (Sea Gnat), jak również z amerykańskim Mk 36 SRBOC. Ostatecznie na ich implementację do swojego układu, pod oznaczeniem Mk 245 Giant, zdecydowały się tylko Stany Zjednoczone. Zadaniem tych ładunków jest neutralizacja zagrożenia ze strony nadlatujących rakiet przeciwokrętowych, wyposażonych w termiczny układ naprowadzania IR, jak również opierający się na obrazowaniu w podczerwieni IIR (Imaging InfraRed). Cele pozorne model Mk 245 Giant poruszają się po torze balistycznym, ważą około 21 kilogramów i przenoszą pięć flar, każda o ciężarze trzech kilogramów. Flary uwalniane są w sekwencji, a czas między ich odpaleniami może zostać dowolnie wyznaczony. Jedna flara działa przez około 40 sekund. Brytyjska firma Chemring Countermeasures opracowała usprawnioną wersję ładunków model Mk 245 A2, która waży 29 kilogramów i także przenosi pięć flar o wadze 2,9 kilograma każda.
Każda z sześciu wyrzutni Mk 137 posiada własny układ zasilania model Mk 160. Wszystkie zainstalowane są pod pokładem, dokładnie pod wyrzutnią, której dany układ jest przypisany. Sześć systemów Mk 160 połączonych jest z dwoma jednostkami kontrolnymi, od których otrzymują komendy do odpalenia danych ładunków. Ich zadaniem jest wykonywanie odpowiednich sekwencji startowych, jak również dostarczanie zasilania do wyrzutni. W przypadku awarii okrętowego zasilania jednostki Mk 160 wykorzystują własne generatory, umożliwiające działanie całego systemu przez 5 - 8 godzin.
Sterowanie układem model Mk 36 Mod. 12 SRBOC odbywa się za pomocą dwóch jednostek kontrolnych, z których model Mk 158 jest urządzeniem pierwszorzędnym, umieszczonym w centrum dowodzenia CIC, a model Mk 164, znajdujący się na mostku, drugorzędnym. Jednostka Mk 158 wyposażona jest we własną konsolę kontrolną i komputer przetwarzania danych z pakietem ALEX (Automatic Launching of EXpendables). Dzięki niemu do komputera może być podłączony okrętowy system walki elektronicznej EW (Electronic Warfare). Na amerykańskich okrętach typu Arleigh Burke w wersjach Flight i oraz Flight 2 jest to układ serii AN/SLQ-32. Dostarcza on informacji o wykrytych emisjach sygnałów radarowych i ich częstotliwościach, o ile są możliwe do ustalenia. Pakiet ALEX umożliwia także komputerowi jednostki Mk 158 połączenie z jednostką dowódczo-sterującą C&D systemu AEGIS, poprzez którą dostarczane są dane pochodzące z radarów dozoru powietrznego. Na tej podstawie (informacje z układu EW i radarów) możliwe jest określenie rodzaju zagrożenia. Komputer otrzymuje również informacje z układów nawigacyjnych, dotyczące aktualnego kursu i prędkości okrętu, natomiast z samych wyrzutni trafiają dane o ich statusie i rodzaju załadowanych do każdej lufy ładunków. Komputer wie także które lufy są puste i daje wskazówki do załadowania któregoś rodzaju celów pozornych. Dzięki temu, po rozpoznaniu zagrożenia, komputer jednostki Mk 158 może obliczyć rozwiązania ogniowe oraz rekomendowaną zmianę kursu, po czym do układu zasilającego Mk 160 danej wyrzutni wysyła impuls, nakazujący rozpoczęcie procedury startowej. Dzięki pakietowi ALEX system Mk 36 Mod. 12 SRBOC rozpoznaje także nieudane wykorzystanie ładunków, wprowadzając niezbędne korekty do rozwiązań ogniowych i odpalając kolejne pociski. Wszystko to odbywa się w pełni automatycznie. Możliwe jest także włączenie trybu półautomatycznego, w którym operator wydaje jedynie komendę do rozpoczęcia procedury startowej. W funkcji manualnej operator decyduje o wykorzystaniu danego rodzaju ładunku, tej lub innej wyrzutni oraz rozpoczyna procedurę odpalenia. Jednostka kontrolna model Mk 158 odpowiada nie tylko za prowadzenie ognia, ale także wyświetla status całego systemu.
Umieszczona na mostku drugorzędna jednostka model Mk 164 także złożona jest w własnego komputera przetwarzania danych oraz konsoli kontrolnej. Traktowana jest ona jako układ awaryjny do prowadzenia ognia. Najprawdopodobniej może pracować tylko w trybie manualnym, gdyż nie posiada pakietu ALEX i przez to nie ma połączenia z okrętowym systemem walki elektronicznej i dowodzenia. Poza tym wyświetla status całego systemu Mk 36 Mod. 12 SRBOC.
Drugim elementem biernej obrony przeciwlotniczej jest systemem walki elektronicznej model AN/SLQ-32(V)2, opracowany przez amerykańską firmę Raytheon. Na przełomie lat 70-tych i 80-tych XX wieku seria AN/SLQ-32 stała się standardowym systemem walki elektronicznej EW (Electronic Warfare) w marynarce wojennej Stanów Zjednoczonych. Jego program rozwojowy wystartował na początku lat 70-tych XX wieku, kiedy ówczesny Szef Operacji Morskich (CNO - Chief of Naval Operations) poważnie zaczął rozpatrywać możliwość stworzenia nowego, taniego układu, mogącego zastąpić lub uzupełnić dotychczas używaną kombinację systemów serii AN/WLR-1 oraz AN/ULQ-6. Było to następstwem wydarzeń z października 1967 roku, w których dwa egipskie kutry rakietowe, za pomocą pocisków model 4K-40 (SS-N-2A Styx), zatopiły izraelski niszczyciel "Eilat" (K 40). Analizy przeprowadzone po tym incydencie wykazały, że szeroko używane na amerykańskich okrętach układy AN/WLR-1 oraz AN/ULQ-6 nie byłyby w stanie odpowiednio wcześnie wykryć i przeciwdziałać zagrożeniu. Dodatkowo, późne ostrzeżenie o zbliżających się rakietach przeciwokrętowych wykluczało możliwość skutecznego użycia pocisków przeciwlotniczych. Wnioski w kwestii obronności okrętów wyciągnięte zostały także na innych obszarach, co zaowocowało wdrożeniem projektu stworzenia artyleryjskiego zestawu obrony bezpośredniej serii Mk 15 Phalanx oraz przyspieszeniem prac nad rakietami RIM-7 Sea Sparrow. Z kolei w 1972 roku Szef Operacji Morskich autoryzował program rozwojowy niskokosztowego systemu walki elektronicznej i do pracy przystąpiły firmy Hughes Aircraft Company, oferująca układ AN/SLQ-31, oraz Raytheon, proponująca AN/SLQ-32. Przedstawiciele amerykańskiej floty duży nacisk kładli na wykrywanie zagrożeń w kontekście obrony własnej okrętu. Antena układu AN/SLQ-31 przystosowana była do instalacji wysoko na maszcie, a tym samym zoptymalizowana do lokalizacji emisji sygnałów radarowych na długich dystansach. Z uwagi na swe rozmiary i ciężar antena AN/SLQ-32 musiała być instalowana w niższych partiach jednostek, co predysponowało ją do pracy na krótkich dystansach, odpowiednich do samoobrony. Z tego względu amerykańska flota zdecydowała się na wybór systemu AN/SLQ-32.
Pierwsze systemy serii AN/SLQ-32 weszły do służby w marynarce wojennej Stanów Zjednoczonych w lutym 1979 roku. Wszystkie jego odmiany były samodzielnie działającymi układami, nie mającymi połączenia z okrętowym systemem dowodzenia. Dopiero w 1982 roku pojawił się układ AN/SLQ-32(V)2 w wersji, która sprzęgnięta została ze skomputeryzowanym system przetwarzania danych NTDS (Naval Tactical Data System), pozwalając na korelację danych radarowych z tymi pochodzącymi od układu walki elektronicznej. Zaczęła być ona instalowana na fregatach typu Oliver Hazard Perry w wersji "długokadłubowej". Dodatkowo te jednostki, które wyposażone zostały w system kierowania ogniem model Mk 92 Mod. 6 CORT (COherent Receiver Transmitter) otrzymały układy AN/SLQ-32(V)2 z pakietem kierowania ogniem. Dzięki niemu podłączony do systemu Mk 92 Mod. 6 CORT komputer układu walki elektronicznej mógł wysyłać do niego informacje dotyczące wykrytych emisji wiązek radarowych nadlatujących rakiet przeciwokrętowych. Już tylko na tej podstawie można było rozpocząć procedurę startową pocisków przeciwlotniczych. W późniejszym czasie systemy serii AN/SLQ-32 w różnych odmianach zintegrowano z systemem dowodzenia i kierowania ogniem AEGIS, pozwalając zarówno na korelację danych pochodzących z radarów i układu walki elektronicznej, jak również na kierowanie ogniem rakiet przeciwlotniczych.
Krótko po wejściu do służby systemów serii AN/SLQ-32 pojawiły się wobec nich głosy krytyczne. Stosunkowo ciężkie anteny musiały być instalowane w niższych partiach jednostek, co powodowało, że w momencie większych przechyłów bocznych mogły one odbierać dużo zakłóceń wywoływanych przez powierzchnię wody. Problem ten częściowo został rozwiązany poprzez instalację stabilizowanych anten. Dodatkowo, bliska obecność nadbudówek także wywoływała zakłócenia, czemu zaradzono pokrywając nadbudówki farbą absorbującą wiązki radarowe. Krytyczne uwagi odnosiły się także do bardzo ograniczonych zdolności detekcji sygnałów radarowych, emitowanych przez układy naprowadzania rakiet, które fazę przelotową pokonywały na wysokim pułapie. Mogły one niepostrzeżenie dotrzeć w pobliże okrętu i być wykryte dopiero w bardzo bliskiej odległości, nie dając szans na skuteczną obronę. W tej sytuacji Sekretarz Obrony Stanów Zjednoczonych wdrożył program modernizacyjny EWIP (Electronic Warfare Improvement Program), którego implementacja rozpoczęła się w 1987 roku. Jego celem było dostosowanie systemów serii AN/SLQ-32 do ciągle ewoluującego zagrożenia. Zmodyfikowane w ramach EWIP układy otrzymały oznaczenie AN/SLQ-32A. Poza projektem EWIP implementowano także kilka innych usprawnień.
System walki elektronicznej serii AN/SLQ-32 jest konstrukcją modułową. Jego druga odmiana model AN/SLQ-32(V)2 wyposażona została w dwa odbiorniki emisji sygnałów radarowych i elektronicznych ESM (Electronic Support Measures), umieszczone po jednym na każdej burcie. Oba podzielone są na dwie części z własnymi antenami ESM, które pokrywają wycinek 90 stopni i działają na trzech zakresach częstotliwości. Pierwszy zakres (band 1) pracuje na pasmach od B do D (oznaczenia NATO). W standardzie Instytutu Inżynierów Elektryków i Elektroników IEEE pasma te byłyby oznaczone jako mała część fal o bardzo wysokiej częstotliwości VHF, fale o najwyższej częstotliwości UHF oraz pasmo L. Pierwszy zakres działania zoptymalizowany został do wykrywania emisji radzieckich radarów dozoru powietrznego, instalowanych na dużych okrętach, model MR-600 Woschod (Top Sail) oraz Mars-Passat (Sky Watch). Dzięki temu system AN/SLQ-32(V)2 miał możliwość ostrzeżenia o obecności jednostek, które mogłyby odpalić pociski przeciwokrętowe. W latach 80-tych XX wieku na znaczeniu coraz bardziej zyskiwały operacje na akwenach w bliskiej odległości od lądu, na których zakłócenia były większe niż na otwartych wodach. Z tego względu duże zainteresowanie padło na poprawę dokładności określania kierunku pochodzenia danego sygnału w pierwszym zakresie, co miało pomóc w wyznaczaniu celów dla rakiet przeciwokrętowych. W styczniu 1985 roku firma ARGOSystems, będąca dywizją przedsiębiorstwa Boeing, otrzymała kontrakt na produkcję usprawnionych anten dla pierwszego zakresu. Podczas testów, przeprowadzonych w 1988 roku, precyzyjność określania kierunków pochodzenia sygnałów była zadowalająca, jednakże wkrótce okazało się, że nowe anteny wywołują poważne zakłócenia elektromagnetyczne. Problem ten odkryty został w momencie końca zimnej wojny na początku lat 90-tych XX wieku, kiedy pierwszy zakres częstotliwości, zoptymalizowany do wykrywania dużych radzieckich okrętów nawodnych, wyraźnie stracił na znaczeniu. Próby z poprawionymi antenami rozpoczęły się w 1994 roku i najprawdopodobniej zakończyły się sukcesem.
Drugi zakres częstotliwości (band 2) pracuje na pasmach od E do I (standard NATO) lub S, C i część X (standard IEEE). Zoptymalizowany on jest do detekcji emisji sygnałów radarowych wysyłanych z samolotów, które potencjalnie mogą dokonać uderzenia rakietowego. Ostatni, trzeci zakres (band 3) działa w pasmach od H do J (standard NATO) lub na części pasma C, w pasmach X, Ku i na części pasma K (standard IEEE). Zakres ten wykorzystywany jest do ostrzegania przed nadlatującymi pociskami przeciwokrętowymi, wyposażonymi w radarowy układ naprowadzania. W ramach modernizacji EWIP poprawiono czułość anten trzeciego zakresu, co zwiększyło zasięg wykrywania, jak również rozszerzono wertykalny zakres detekcji emisji wiązek radarowych, pozwalając na wykrywanie nadlatujących na wysokich pułapach rakiet przeciwokrętowych.
System model AN/SLQ-32(V)2 wyposażony jest we własny komputer, który po modernizacji EWIP zaczął trzy razy szybciej przetwarzać otrzymywane z anten dane, a dysk twardy rozszerzono do 20 megabajtów. Sygnały z okrętowych radarów i systemów, takich jak nawigacji lotniczej bliskiego zasięgu TACAN (TACtical Air Navigation) i identyfikacji "swój czy obcy" IFF są wytłumiane za pomocą jednostki model AN/SLA-10B, dzięki czemu anteny nie wysyłają do komputera zbędnych sygnałów, wytworzonych przez własny okręt. Śledzenie danego sygnału inicjowane jest w momencie, gdy we wcześniej zaprogramowanych odstępach czasu (do 32 milisekund) odebrane zostaną trzy lub więcej jednakowe impulsy. Każdy zlokalizowany sygnał komputer stara się zidentyfikować na podstawie informacji przechowywanych we własnej bazie danych. Do każdego sygnału przypisywane są dwie zmienne. Pierwsza z nich dotyczy pewności identyfikacji i określana jest w skali od jednego do siedmiu, gdzie siedem wskazuje na stu procentowe rozpoznanie sygnału. Wskaźnik ten zależy od określenia parametrów impulsu, w tym częstotliwości, liczby alternatywnych sygnałów w bazie danych, które pasowałyby do niej, prawdopodobieństwa złego określenia parametrów sygnału (nie ma go w bazie danych, ale jest bardzo podobny do jakiejś liczby tych, które są), możliwości pokrywania się parametrów sprzymierzonych sygnałów z wrogimi i korelacji zlokalizowanych sygnałów z obiektami wykrytymi przez okrętowe radary. Druga zmienna dotyczy poziomu zagrożenia i określana jest w skali od zera do siedmiu, gdzie zero wskazuje na sygnał sprzymierzony, a siedem na nadlatujący pocisk przeciwokrętowy. Jeżeli jednocześnie wykrytych zostanie kilka różnych impulsów, komputer najpierw identyfikuje ten, który potencjalnie stanowi największe zagrożenie.
Najprawdopodobniej system model AN/SLQ-32(V)2 obsługiwany jest przez dwóch członków załogi. Pierwszym z nich jest zarządca systemu, do obowiązków którego należy meldowanie oficerom dowodzącym o aktualnej sytuacji, korelowanie danych pochodzących z radarów z tymi od systemu AN/SLQ-32(V)2 oraz nadzorowanie emisji sygnałów własnego okrętu. Może on także wyświetlić na swojej konsoli jednostki dowódczo-sterującej C&D systemu AEGIS historię przemieszczania się śledzonych sygnałów i wydać komendę do podjęcia konkretnych działań drugiej, podwładnej osobie obsługującej system AN/SLQ-32(V)2. Siedzi ona przy osobnej konsoli w centrum dowodzenia CIC. Jest to zmodernizowany rodzaj konsol, który opracowano na początku lat 90-tych XX wieku. Za jej pomocą można kontrolować sześć wyrzutni systemu Mk 36 Mod. 12 SRBOC, podczas gdy stare konsole miały zdolność sterowania maksymalnie czterema. Co więcej, wprowadzała ona w pełni automatyczny tryb odpalania ładunków, w którym operator nie musiał wprowadzać takich danych jak kurs okrętu i prędkość wiatru, gdyż były one przesyłane automatycznie z układów nawigacyjnych. Testy zmodernizowanej konsoli wykazały, że w trybie automatycznym, bez ingerencji operatora, skuteczność w przeciwdziałaniu nadlatującym rakietom przeciwokrętowym dochodziła do 95 procent. Początkowo planowano, że wszystkie układy serii AN/SLQ-32 wyposażone zostaną w zmodernizowane konsole, jednakże wdrożenie programu rozwojowego systemu wyrzutni celów pozornych serii Mk 53 spowodowało, że zredukowano fundusze na ich produkcję. W efekcie na okrętach wyposażonych w system Mk 53 układy serii AN/SLQ-32 nie wykorzystują zmodyfikowanych konsol, gdyż większość ich funkcji, dotyczących odpalania celów pozornych, znalazła się w głównym komputerze przetwarzania danych systemu Mk 53. Zmodernizowane konsole przeznaczone są tylko dla jednostek, które zachowały, bądź zachowają system serii Mk 36 SRBOC.
Na konsoli prezentowane są przetworzone przez komputer dane, uprzednio dostarczone do niego z anten ESM. Operator, zgodnie z poleceniami wydanymi przez nadzorcę systemu, może wprowadzić do komputera dane, za pomocą których obliczone zostaną rozwiązania ogniowe dla systemu model Mk 36 Mod. 12 SRBOC. Następnie autoryzuje odpalenie celów pozornych, nakazując komputerowi wysłanie do jednostki zasilającej konkretną wyrzutnię impulsu, rozpoczynającego procedurę startową. W trybie półautomatycznym komputer samodzielnie, na podstawie danych o wykrytych sygnałach i poziomie przypisanego im zagrożenia, aktualnej prędkości i kursu okrętu oblicza rozwiązania ogniowe. Odpalenie każdego celu pozornego musi być jednak autoryzowane przez operatora przy konsoli. W trybie automatycznym wszystko odbywa się samoczynnie. Na mniejszych okrętach z mniej liczną załogą lub na większych, takich jak typ Arleigh Burke, ze zredukowaną załogą system model AN/SLQ-32(V)2 może być kontrolowany tylko przez operatora przy konsoli, która opracowana została tak, aby osoba ta mogła wypełniać zarówno swoje obowiązki, jak również zarządcy układu.
Na niszczycielach wyposażonych w sieć AEGIS w linii rozwojowej Baseline 5 (DDG 68 - DDG 78) zainstalowano system w odmianie AN/SLQ-32(V)3. Od poprzedniej wersji różni się tym, że oba odbiorniki mają wbudowany własny układ przeciwdziałania elektronicznego ECM (Electronic CounterMeasures), umieszczony między dwoma grupami anten ESM, z których każda pokrywa przestrzeń 90 stopni. System ECM każdego odbiornika złożony jest z 70 anten nadawczych w postaci lampy o fali bieżącej TWT (Traveling-Wave Tube), które rozdzielone są na dwie grupy po 35. Każda grupa przypisana jest do jednej z dwóch części odbiornika i podobnie jak anteny ESM danej części pokrywa przestrzeń 90 stopni. Zagłuszanie może być prowadzone w trzech różnych trybach. W pierwszym z nich, tak zwanym RGPO (Range Gate Pull-Off), zakłócane jest określenie odległości do okrętu. W drugim, AGPO (Azimuth Gate Pull-Off), utrudnia się określenie pozycji jednostki względem źródła emisji sygnałów radarowych. Ostatnia funkcja zoptymalizowana jest do zakłócania półaktywnych systemów naprowadzania, wykorzystujących ciągłą wiązkę radarową CW (Continuous Wave). Według dostępnych źródeł system ECM jednego odbiornika jest w stanie jednorazowo prowadzić zakłócanie 75 sygnałów, z których każdy charakteryzuje się innymi parametrami. Prawdopodobnie komputer przetwarzania danych systemu AN/SLQ-32(V)3 dodatkowo wyposażony jest w układ kontroli dwóch systemów ECM. Na podstawie zebranych informacji o odbieranych impulsach tworzone są odpowiednie sygnały zagłuszające, które wysyłane są w kierunku konkretnego źródła emisji. Za użycie systemów ECM odpowiada operator przy konsoli, manualnie określając ich tryb działania, parametry wysyłanych sygnałów i wydając komendę do rozpoczęcia zagłuszania. W trybie półautomatycznym wszystkie czynności wykonuje komputer, natomiast operator tylko autoryzuje użycie anten ECM. W trybie automatycznym wszystko odbywa się samoczynnie.
Do aktywnych systemów obrony przeciwlotniczej należą pociski model RIM-66M-1 Standard MR (SM-2MR Block III). Są one naprowadzane na cel w sposób półaktywny, zapewniając osłonę na krótkim i średnim dystansie. Wystrzeliwane i przechowywane są w modułach model Mk 41. Zwykle jedna jednostka typu Arleigh Burke uzbrojona jest w 74 rakiety przeciwlotnicze. Pozostałe kontenery w modułach przeznaczone są dla pocisków manewrujących i rakietotorped. Nadlatująca rakieta przeciwokrętowa może przedrzeć się przez linię obrony złożoną z sieci AEGIS i systemów walki elektronicznej. W takim wypadku do odparcia ataku pozostają dwa artyleryjskie zestawy obrony bezpośredniej model Mk 15 Phalanx Block 1 lub Block 1A. Jeden z nich umieszczono przed przednią bryłą nadbudówki, a drugi w rufowej części za drugim kominem. W odróżnieniu od pozostałych elementów systemu przeciwlotniczego, zestawy artyleryjskie działają w sposób autonomiczny, nie będąc podłączonymi do sieci AEGIS. Samodzielnie wykrywają one, śledzą i niszczą obiekty zagrażające okrętowi. Po likwidacji celu stosowna informacja wysyłana jest do systemu AEGIS. Początkowo uważano, że instalacja działek serii Mk 15 Phalanx ma kluczowe znaczenie dla obronności niszczycieli typu Arleigh Burke. W przypadku ciężkich uszkodzeń system AEGIS mógłby zostać wyłączony z użytku, całkowicie pozbawiając jednostki obrony przeciwlotniczej, gdyby nie oba zestawy artyleryjskie. Wymagają one minimalnej integracji z okrętem, ograniczającej się do zapewnienia zasilania i funkcjonowania systemu chłodzenia. Pod koniec lat 90-tych XX wieku pojawiły się głosy krytyczne co do skuteczności zestawów artyleryjskich, czego efektem była rezygnacja z ich instalacji na okrętach w wersji Flight 2A.
W zakresie walki przeciwokrętowej podstawowym systemem uzbrojenia są rakiety firmy McDonnell Douglas (obecnie Boeing) model RGM-84 Harpoon. Odpalane są one z dwóch poczwórnych wyrzutni model Mk 141, które umieszczone zostały za bryłą drugiego komina. Rozwiązania ogniowe dla tych rakiet opracowywane są przez system kierowania ogniem HSCLCS (Harpoon Ship Command Launch Control System) model AN/SWG-1A. W pełnym zakresie współpracuje on z systemami komunikacji i nawigacji oraz ze zintegrowanym systemem dowodzenia i kierowania ogniem AEGIS. System model AN/SWG-1A wyposażony jest w graficzne wyświetlacze i komputer przetwarzania danych, który automatycznie planuje profil ataku rakiet serii RGM-84 Harpoon, dążąc do ich optymalnego wykorzystania. Rozwiązania ogniowe obliczane są na podstawie danych uzyskanych z jednostki dowódczo-sterującej C&D systemu AEGIS, radarów dozoru nawodnego i linii transmisji danych Link 11 oraz Link 4A, które podłączone są do AN/SWG-1A w sposób bezpośredni, a nie przez jednostkę C2P.
Uzupełnieniem uzbrojenia przeciwokrętowego na niszczycielach typu Arleigh Burke jest jedna, pojedyncza, automatyczna armata kalibru 127 mm. model Mk 45 Mod. 2. Weszła ona do służby w 1988 roku i pierwotnie przeznaczona była tylko na eksport. Jej konstrukcja była dokładnie taka sama jak poprzedniej wersji Mk 45 Mod. 1, która później włączona została do systemu artyleryjskiego model Mk 34 Mod. 0. Wówczas do armat będących jego częścią przypisano eksportowe oznaczenie Mk 45 Mod. 2 i tym samym ich użytkownikiem stała się amerykańska flota. Pierwsze armaty serii Mk 45 Mod. 0 opracowywane były pod koniec lat 60-tych XX wieku. Projekt i produkcja powierzone zostały firmie BAE Systems Land and Armaments, będącej dywizją firmy BAE Systems Inc., która jest amerykańskim oddziałem brytyjskiej firmy BAE Systems. Armata model Mk 45 Mod. 2 przede wszystkim przeznaczona jest do niszczenia okrętów nawodnych oraz do zapewniania wsparcia ogniowego wojskom lądowym NGFS (Naval Gun Fire Support). Zasięg jej rażenia wynosi 23,8 kilometra. Niszczenie celów na takiej odległości za pomocą uzbrojenia lufowego jest znacznie bardziej ekonomiczne niż używanie do tego celu pocisków. Armata serii Mk 45 Mod. 2 jest konstrukcją uniwersalną i niezwykle precyzyjną, co umożliwia jej wykorzystanie także przeciwko celom powietrznym. W tej roli zasięg rażenia zmniejsza się do 14,8 kilometra. Armata serii Mk 45 Mod. 2 jest częścią systemu artyleryjskiego GWS (Gun Weapon System) model Mk 34 Mod. 0, w skład którego wchodzą także systemem kierowania ogniem model Mk 160 Mod. 4 oraz optyczny system obserwacji Mk 46 Mod. 0.
Konstrukcja całej armaty waży 21300 kilogramów. Obrotowa wieża porusza się z prędkością 30 stopni na sekundę i pokrywa przestrzeń w zakresie 340 stopni. Lufa kalibru 127 mm. może być podnoszona pod kątami od minus 15 do plus 65 stopni z prędkością 20 stopni na sekundę. Szybkostrzelność wynosi 20 strzałów na minutę, a naboje dostarczane są z bębna amunicyjnego pod armatą do lufy za pomocą automatycznego podajnika. W przypadku załadowania niewypału pocisk jest automatycznie usuwany z lufy. W pełni samoczynny tryb działania nie umożliwia prowadzenia nieprzerwanego ognia, gdyż pojemność bębna ograniczona jest do 20 sztuk amunicji. Armata ma do dyspozycji magazyn, w którym znajduje się zapas 680 naboi. Ich ładowanie do bębna nadzorowane jest przez trzy osoby, których stanowiska znajdują się pod pokładem, a nie wewnątrz obrotowej wieży. Załoga armaty złożona jest z dowódcy, operatora konsoli kontrolnej oraz ładowniczego. Jeżeli ogień ma być prowadzony nieprzerwanie muszą być oni obecni na swoich stanowiskach, na bieżąco uzupełniając bęben amunicyjny. Armata model Mk 45 Mod. 2 wykorzystuje różne pociski przeciwpancerne, ważące około 30 kilogramów. Szybkostrzelność 20 strzałów na minutę osiągana jest w przypadku strzelania amunicją z zapalnikiem ustawionym na inicjację wybuchu w momencie uderzenia w obiekt. Aby opóźnić zapłon konieczne jest ustawienie czasu eksplozji od momentu trafienia w cel. Zajmuje się tym elektryczna nastawnica zapalników czasowych, która zmniejsza szybkostrzelność do 16 strzałów na minutę. Nastawnica umieszczona jest nad podajnikiem naboi do lufy. Podajnik ma możliwość wyboru amunicji, która ma być ładowana do lufy. Odpowiednia komenda pobrania przez podajnik danego rodzaju naboju wydawana jest przez operatora (członka obsługi armaty) przy konsoli. Cały system artyleryjski model Mk 34 Mod. 0 zaprojektowany został w ten sposób, aby był integralną częścią sieci AEGIS. Na krążownikach typu Ticonderoga system artyleryjski był osobnym elementem podłączonym do AEGIS.
Na niszczycielach typu Arleigh Burke armata model Mk 45 Mod. 2 sterowana jest za pomocą systemu kierowania ogniem model Mk 160 Mod. 4. Jego komputer AN/UYK-44 ma bezpośrednie połączenie z jednostką dowódczo-sterującą C&D, systemem treningowym ACTS oraz siecią przeciwlotniczą układu AEGIS, która stanowi źródło informacji o celach powietrznych. Drugim źródłem jest opracowany przez firmę Norden Systems, będącą obecnie częścią przedsiębiorstwa Northrop Grumman, dwuwspółrzędny radar dozoru nawodnego model AN/SPS-67(V)3, który ma bezpośrednie połączenie nie tylko z jednostką C&D, ale także z systemem Mk 160 Mod. 4. Program rozwojowy serii AN/SPS-67 nakierowany był na stworzenie następcy radarów AN/SPS-10, które miały być wymienione w proporcji jeden do jednego. W celu ułatwienia tego zadania zamierzano wykorzystać tą samą antenę, dzięki czemu wymianie miało podlegać jedynie takie wyposażenie jak konsola i komputer przetwarzania danych. Radar z anteną pochodzącą z systemu AN/SPS-10 oznaczony został jako AN/SPS-67(V)1 i wszedł do służby w 1982 roku. Model AN/SPS-67(V)3 posiada inną antenę, taką samą jak w wersji (V)2, i dodatkowo wprowadzono do niego wiele istotnych modyfikacji względem dwóch poprzednich odmian. Projektując radary serii AN/SPS-67 pierwszy raz wykorzystano technologię wystandaryzowanych modułów wyposażenia SEM (Standard Electronic Module), które upraszczają całą konstrukcję i ułatwiają wszelkie prace związane z utrzymaniem i naprawami. Poza tym moduły te mogą być wykorzystywane w różnych radarach, przyczyniając się do zmniejszenia kosztów produkcji i zwiększenia wzajemnej kompatybilności różnych układów. Radary serii AN/SPS-67 charakteryzują się większą niezawodnością w stosunku do swoich poprzedników AN/SPS-10, jak również krótszym czasem naprawy, co osiągnięto dzięki modularyzacji i wbudowanemu systemowi kontrolnemu, testującemu sprawność poszczególnych elementów.
Radar model AN/SPS-67(V)3 wyposażono w podłużną obrotową antenę, która jest odporna na silne promieniowanie radioaktywne, powstałe po wybuchu ładunku jądrowego. Ma ona wbudowany własny układ IFF i może poruszać się z prędkością 15 lub 30 obrotów na minutę (RPM - Rounds Per Minute). System nadawczo-odbiorczy wysyła impulsy na częstotliwościach w części pasma C (standard IEEE) lub w paśmie G (standard NATO). Jego moc oraz prędkość obrotowa anteny są wystarczające do lokalizacji obiektów nawodnych w odległości około 100 kilometrów. Układ AN/SPS-67(V)3 może być także wykorzystywany do nawigacji portowej. W czasie testów okazało się, że jest w stanie wykryć boję w odległości niemal 70 metrów. Poza tym w porównaniu do dwóch poprzednich wersji radarów (V)1 oraz (V)2 ma on usprawnioną możliwość detekcji szybko i nisko lecących rakiet przeciwokrętowych. Osiągnięto to poprzez instalację cyfrowego modułu DMTI (Digital Moving Target Indicator), który ignoruje obiekty nieruchome. Do odróżnienia ich od celów ruchomych wykorzystywany jest efekt Dopplera (częstotliwość dudnieniowa). System porównuje częstotliwość odbitego sygnału z częstotliwością wiązki emitowanej przez radar okrętowy i różnica wskazuje ruchomy obiekt. Kolejną znaczącą innowacją jest możliwość pracy w trybie TWS (Track While Scan), pozwalającym na jednoczesne śledzenie wybranych celów i poszukiwanie innych, które odbywa się dookólnie lub sektorowo. Bardzo ważną modyfikacją jest wbudowanie układu ATD (Automatic Target Detection), który automatycznie interpretuje wykryte obiekty, wyznaczając cele do zniszczenia. Jednostka ATD okazała się bardzo przydatna na polu walki, na którym lokalizowana jest tak duża liczba obiektów, że operator nie jest w stanie zająć się wszystkimi jednocześnie. Radar model AN/SPS-67(V)3 charakteryzuje się dużą dokładnością i znakomitymi osiągami przy deszczowej pogodzie. Bardzo dobrze radzi sobie także z zakłóceniami wytwarzanymi przez środowisko i jest bardziej odporny na zagłuszanie prowadzone przez wroga niż seria AN/SPS-10.
Okręt USS John Paul Jones (DDG 53) oraz wszystkie następne otrzymały unowocześnioną wersję radaru model AN/SPS-67(V)4. Posiada ona takie same funkcje jak poprzednia odmiana, a nowością jest wprowadzenie anteny z układem falowodowym, ukierunkowującym wysyłane wiązki radarowe. Dostępne źródła sugerują, że system nadawczo-odbiorczy pracuje na innych częstotliwościach niż wersja (V)3. Mieszczą się one w paśmie L (standard IEEE) lub paśmie D (standrad NATO). W późniejszym czasie pierwsze dwie jednostki USS Arleigh Burke (DDG 51) oraz USS Barry (DDG 52) otrzymały tą wersję radaru w miejsce AN/SPS-67(V)3.
Komputer AN/UYK-44 systemu kierowania ogniem model Mk 160 Mod. 4 może obliczać rozwiązania ogniowe dla armaty nie tylko na podstawie danych uzyskanych z okrętowych radarów. Ogień może być także prowadzony przy użyciu jednego zestawu optycznego OSS (Optical Sight System) model Mk 46 Mod. 0, nad którym od 1990 roku pracowała firma Kollmorgen. System Mk 46 Mod. 0 wszedł do służby w lipcu 1991 roku wraz z niszczycielem USS Arleigh Burke (DDG 51). Jego konstrukcja oparta została na technologii modułowej, co pozwala na łatwe modernizacje. Zestaw złożony jest ze zwykłej, kolorowej kamery telewizyjnej, kamery działającej w podczerwieni IR (InfraRed) oraz czujnika laserowego używanego do określania odległości od celu. Wszystkie te elementy umieszczone są na stabilizowanej w dwóch płaszczyznach (pionowej i poziomej) podstawie. Całość może obracać się w zakresie 360 stopni i być podnoszona pod kątami od minus 20 do plus 80 stopni. System kontrolowany jest za pomocą jednej konsoli w standardzie wyświetlania AN/UYQ-70, która w całości opiera się na technologii COTS.
W zakresie zwalczania okrętów podwodnych niszczyciele typu Arleigh Burke wyposażone zostały w dwie wyrzutnie torpedowe kalibru 324 mm. model Mk 32 Mod. 15. Pierwsze wyrzutnie serii Mk 32 powstały na przełomie lat 50-tych i 60-tych XX wieku. Ich program rozwojowy poprzedzony był dogłębnym przeglądem dostępnych środków zwalczania okrętów podwodnych. Jego wyniki były alarmujące, gdyż okazało się, że torpedy maja niską skuteczność, mały zasięg i są nieprecyzyjne. Z kolei ciężkie wyrzutnie wymagają wygospodarowania dużej przestrzeni, co uniemożliwia ich instalację na wszystkich klasach okrętów. Stwierdzono także, że kluczowym systemem są lekkie torpedy kalibru 324 mm., na których należy skupić uwagę. Pokłosiem przeglądu było rozpoczęcie programu rozwojowego torped serii Mk 46. Zdecydowano się także na opracowanie nowych wyrzutni, które miały być lżejsze i łatwiejsze w obsłudze. Ich program rozwojowy rozpoczęto w połowie lat 50-tych XX wieku. Był on prowadzony wielotorowo w różnych instytutach badawczych marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych. W 1960 roku ostatecznie wybrano projekt Arsenału Marynarki Wojennej w Louisville (NOSL - Naval Ordnance Station Louisville). Wyrzutnie te znane były jako SVTT (Surface Vessel Torpedo Tubes), natomiast amerykańska flota przyporządkowała im oznaczenie Mk 32. Pierwszym okrętem, który został w nie wyposażony był niszczyciel USS Preble (DDG 46). Później instalowano je na wszystkich budowanych dla marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych jednostkach. Osiągnięto także duży sukces eksportowy. Niektóre kraje nabyły wyrzutnie Mk 32 wraz z kupnem starych lub nowych jednostek amerykańskich, a inne wybierały je jako system uzbrojenia dla własnych, nowych lub modernizowanych okrętów. Wyrzutnie serii Mk 32 posłużyły także jako podstawa do stworzenia brytyjskiego systemu serii STWS (Shipborne Torpedo Weapon System). Standardowe odmiany wyrzutni Mk 32 Mod. 5 oraz Mod. 7 produkowane były na licencji w Wielkiej Brytanii i Japonii.
Wyrzutnie serii Mk 32 przystosowane są odpalania różnego rodzaju torped kalibru 324 mm., zarówno produkcji amerykańskiej, jak i europejskiej. W ich konstrukcji wykorzystano aluminium oraz lekkie materiały kompozytowe. Wersja Mk 32 Mod. 15 jest zmodyfikowaną odmianą Mod. 5, którą opracowano specjalnie dla niszczycieli typu Arleigh Burke, i która przystosowana jest do instalacji na odkrytym pokładzie. Wyrzutnia Mk 32 Mod. 15 posiada trzy rury torpedowe ułożone w kształt piramidy. Umieszczone są one na ruchomej, elektrycznie sterowanej podstawie, która pozwala na obrócenie wyrzutni o kąt 45 stopni. Zasilanie pobierane jest z okrętowej sieci elektrycznej. Każda z trzech rur posiada własny układ sterowania, system spustowy i wyposażona jest w przednią i tylnią pokrywę, dzięki czemu znajdujące się wewnątrz torpedy są chronione przed negatywnym wpływem warunków atmosferycznych. Tylnia pokrywa, pełniąca rolę zamka, zawiera pojemnik ze sprężonym powietrzem, którego uwolnienie powoduje wypchnięcie torpedy poza burtę okrętu, po uprzednim automatycznym otworzeniu przedniej pokrywy. Automatyzm, będący nowością względem modelu Mk 32 Mod. 5, pozwala na całkowicie bezzałogowe operowanie wyrzutnią. Wystrzelenie inicjowane jest impulsem elektrycznym, wysyłanym z konsoli kontrolnej systemu kierowania ogniem przeciwpodwodnym Mk 116 Mod. 7. Istnieje także możliwość ręcznego odpalenia, polegającego na otwarciu zaworu pojemnika ze sprężonym powietrzem przez osobę przy wyrzutni.
Okręty typu Arleigh Burke uzbrojone zostały w 24 torpedy firmy Honeywell Defense Systems (obecnie znanej jako ATK - Alliant TechSystems) model Mk 46 Mod. 5. W latach 90-tych XX wieku miały one zostać zastąpione unowocześnionymi torpedami zwalczania okrętów podwodnych model Mk 50 Barracuda, jednakże bardzo duży koszt jednostkowy, sięgający kwoty 1,1 miliona dolarów za sztukę, uniemożliwił wyprodukowanie dużej ich ilości. Z tego względu na wyposażeniu jednostek typu Arleigh Burke cały czas znajdują się jedynie torpedy Mk 46 Mod. 5, a model Mk 50 Barracuda może stanowić jedynie uzupełnienie tego asortymentu.
Uzbrojenie torpedowe wykorzystywane jest jako broń defensywna. Kolejnym elementem obrony przeciwpodwodnej jest holowany, pasywno-aktywny system elektro-akustyczny model AN/SLQ-25A Nixie, który służy do wabienia nadpływających torped akustycznych. Jego program rozwojowy rozpoczął się na początku lat 80-tych XX wieku i prowadzony był przez firmę Aerojet General, a dokładniej przez jej dywizję Aerojet Electronics, która później wykupiona została przez Northrop Grumman, a obecnie jej właścicielem jest przedsiębiorstwo Sensytech. Układ AN/SLQ-25A Nixie, początkowo znany pod oznaczeniem AN/SLQ-36, jest rozwojową odmianą opracowanego w latach 70-tych XX wieku systemu AN/SLQ-25 Nixie. Próby z udoskonalonym układem przeprowadzono w 1987 roku, natomiast produkcja wystartowała rok później. Stanowi on wyposażenie nie tylko okrętów amerykańskich, ale także należących do innych flot sprzymierzonych. Klasyfikowany on jest jako system obrony przeciwtorpedowej okrętów nawodnych (SSTD - Surface Ship Torpedo Defense).
System model AN/SLQ-25A Nixie, oprócz niewielkich zmian w mechanizmie holującym oraz wykorzystaniem w niektórych elementach ogólnodostępnej technologii COTS, jest niemal identyczny z poprzednim układem AN/SLQ-25 Nixie. W jego skład wchodzi umieszczone na rufie okrętu urządzenie holujące. Posiada ono jeden, podwójny lub pojedynczy bęben, na który odpowiednio nawinięte są dwa lub jeden kable holownicze o długości 500 metrów. We wnętrzu kabli znajdują się przewody zasilające i światłowodowe kable komunikacyjne, które zapewniają łączność między dwoma pozostałymi elementami systemu AN/SLQ-25A Nixie. Są to pokładowa konsola kontrolna z generatorem szumów, znajdująca się w centrum dowodzenia CIC, oraz w przypadku podwójnego bębna dwa cele pozorne (emitery dźwięków) przyczepione po jednym do każdego kabla. W wersji z pojedynczym bębnem jest to jeden emiter. Na okrętach typu Arleigh Burke prawdopodobnie wykorzystywana jest podwójna konfiguracja. Oba emitery dźwięków o długości prawie jednego metra i średnicy 15,3 centymetra każdy umieszczone są wewnątrz opływowych, aluminiowych pływaków TB (Towed Body) o wadze 19 kilogramów każdy. Emiter wytwarza szumy imitujące pracę śrub i maszynowni, które są do trzech razy głośniejsze niż te emitowane przez sam okręt. W przypadku wersji z podwójnym bębnem i dwoma celami pozornymi, oba mogą być holowane jednocześnie. Nowością względem poprzedniej odmiany holowanego celu pozornego jest dodanie trybu aktywnego. W pływaku TB umieszczono system nadawczo-odbiorczy, który wychwytuje wysyłane przez aktywny układ naprowadzania torped wiązki ultradźwiękowych impulsów. Po określeniu częstotliwości działania tego układu w kierunku torpedy odsyłane są impulsy o odpowiednich parametrach, które mylą system naprowadzający. System model AN/SLQ-25A Nixie może być używany przy prędkościach od 10 do 25 węzłów, jednakże zalecenia są takie, aby nie przekraczać 15 węzłów, gdyż w przeciwnym razie może nastąpić uszkodzenie kabla.
Oprócz elementów defensywnych okręty uzbrojone zostały w rakietotorpedy o ofensywnym charakterze firmy Goodyear Aerospace Corporation (obecnie Lockheed-Martin) model RUM-139 VL-ASROC (Vertical Launch Anti-Submarine ROCket). Wystrzeliwane one są z pionowych wyrzutni model Mk 41. Całością wyposażenia zwalczania okrętów podwodnych w postaci torped, rakietotorped oraz układu elektro-akustycznego model AN/SLQ-25A Nixie zarządza zintegrowany system walki przeciwpodwodnej serii AN/SQQ-89, który opracowała firma Lockheed-Martin (powstała z połączenia Lockheed Corporation i Martin Marietta Corporation). Czasem uznawany on jest za przeciwpodwodny odpowiednik przeciwlotniczego systemu AEGIS. Jej zadaniem jest śledzenie obiektów na masową skalę, które zlokalizowane zostały przez pasywne hydrolokatory holowane o bardzo dużym zasięgu wykrywania. Dane o celach przekazywane są także przez hydrolokatory kadłubowe, których zasięg wykrywania w trybie aktywnym uległ znacznej poprawie wraz z wprowadzeniem do służby serii AN/SQS-53B. Kolejnym elementem dostarczającym informacji jest lotniczy system LAMPS Mk 3 (Light Airborne Multi-Purpose System), który używany jest przede wszystkim do dokładniejszej lokalizacji okrętów podwodnych wykrytych na dalekich dystansach przez hydrolokator pasywny. Zintegrowany system serii AN/SQQ-89 łączy dane ze wszystkich źródeł informacji o celach, tworząc jeden, spójny obraz sytuacyjny.
Program badawczy systemu hydrolokacyjnego AN/SQQ-89 rozpoczął się w drugiej połowie lat 70-tych XX wieku w ramach projektu integrującego wyposażenie zwalczania okrętów podwodnych ASW-CSI (Anti-Submarine Warfare - Combat System Integration). Pod koniec tej dekady sformułowana została pierwsza koncepcja systemu, a na początku lat 80-tych XX wieku wystartował pełnoskalowy program rozwojowy. Testy całego systemu, rozpoczęte w styczniu 1986 roku, przeprowadzone zostały przez marynarkę wojenną Stanów Zjednoczonych na okręcie USS Moosbrugger (DD 980). Nosił on oznaczenie AN/SQQ-89(V)1 i przeznaczony był dla niszczycieli. Powstały także inne wersje systemu, przystosowane do wymagań jednostek innych klas.
Pierwszy niszczyciel typu Arleigh Burke z numerem taktycznym DDG 51 otrzymał system w wersji AN/SQQ-89(V)4, który w odróznieniu od odmiany (V)3, stosowanej na krążownikach typu Ticonderoga, sprzężony został z systemem AEGIS. Zainstalowane na niszczycielu hydrolokatory model AN/SQS-53C oraz AN/SQR-19B TACTAS (TACtical Towed Array System) mają własne procesory przetwarzania dźwięków model AN/UYS-1 i komputery AN/UYK-20 (bez konsol). Lotniczy system LAMPS Mk 3 także wyposażony jest we własny komputer AN/SQQ-28 z procesorem AN/UYS-1. Wszystkie te systemy wysyłają informacje o wykrytych celach do cyfrowego systemu kierowania ogniem przeciwpodwodnym model Mk 116 Mod. 7, który oparty został na komputerze AN/UYK-43. Stanowi on jednocześnie centralny element całego systemu AN/SQQ-89(V)4, zapisując w swojej pamięci informacje o śledzonych przez hydrolokatory i boje hydrolokacyjne kontaktaktach.
System model Mk 116 Mod. 7 transmituje wszystkie dane w kilka różnych miejsc. Pierwszym z nich jest kompleks pięciu konsol model OJ-452, działających w standardzie wyświetlania AN/UYQ-21, które stanowią podstawę działania sieci AN/SQQ-89(V)4. Umieszczone one zostały jedna obok drugiej. Każda konsola jest zdolna do pokazywania danych pochodzących tylko z jednego hydrolokatora. Istnieje możliwość przełączania każdej konsoli z jednego na drugi system hydrolokacyjny. Wyświetlacze każdej konsoli umożliwiają jednoczesną prezentację różnych zakresów częstotliwości fal akustycznych wysyłanych przez dany hydrolokator. Z tego względu, że każda konsola jest w stanie pokazać dane pochodzące z dowolnego hydrolokatora, istnieje możliwość wyświetlenia danych ze wszystkich systemów hydrolokacyjnych na konsolach umieszczonych obok siebie. Pozwala to operatorom na wizualną korelację informacji, pochodzących z różnych hydrolokatorów. Umożliwia także stwierdzenie, czy na przykład kontakt wykryty przez hydrolokator pasywny jest tym samym co ten zlokalizowany przez śmigłowiec z systemem LAMPS Mk 3. Operatorzy przy konsolach identyfikują obiekty do zniszczenia, decydując czy to co pojawia się na ekranach odpowiada rzeczywistemu celowi. Jeżeli tak, wprowadzają oni odpowiednie dane i transmitują je do systemu Mk 116 Mod. 7, który koreluje je z informacjami pochodzącymi z hydrolokatorów i boi hydrolokacyjnych, tworząc rozwiązania ogniowe.
Dane gromadzone przez system model Mk 116 Mod. 7 w dwojaki sposób trafiają także do kompleksu konsol ADS systemu AEGIS. W pierwszym przypadku informacje transmitowane są bezpośrednio. W drugim najpierw trafiają do jednostki dowódczo-sterującej C&D i dopiero potem do kompleksu ADS. Do współpracy z danymi dotyczącymi celów podwodnych przystosowane są dwie konsole, które jednocześnie stanowią część kompleksu konsol ADS systemu AEGIS oraz sieci AN/SQQ-89(V)4. Dzięki temu rozwiązaniu, nieobecnemu na krążownikach typu Ticonderoga, możliwa stała się prezentacja informacji o celach nawodnych, powietrznych i podwodnych w jednym miejscu, ale nie na wspólnych konsolach.
System w wersji AN/SQQ-89(V)4 wyposażony jest również w komputer model AN/UYQ-25 SIMAS (Sonar In-situ Mode Assessment System), którego zadaniem jest określanie aktualnego, efektywnego zasięgu wykrywania hydrolokatorów kadłubowego i holowanego. Poza tym jest także jednostka treningowa oznaczona jako AN/SQQ-89T(V). Połączona ona jest ze wszystkimi elementami systemu walki przeciwpodwodnej. Dzięki niej operatorzy przy konsolach OJ-452 mogą zarządzić symulowane sytuacje bojowe w zakresie zwalczania okrętów podwodnych. Jednostka AN/SQQ-89T(V) pośrednio połączona jest z systemem dowódczo-sterującym C&D systemu AEGIS poprzez centralny komputer AN/UYK-43 systemu kierowania ogniem przeciwpodwodnym model Mk 116 Mod. 7. Dzięki temu operatorzy systemu AEGIS mogą organizować bardzo złożone scenariusze, obejmujące obiekty nawodne, lądowe, powietrzne i podwodne.
Niszczyciele typu Arleigh Burke w wariantach Flight 1 oraz Flight 2 o numerach taktycznych od DDG 52 do DDG 78 wyposażone zostały w system w standardzie AN/SQQ-89(V)6. Jego konfiguracja odpowiada tej zastosowanej w odmianie (V)4. Jest to o tyle ważne, że wersja AN/SQQ-89(V)6 znalazła się także na krążownikach typu Ticonderoga i jej konfiguracja odpowiada serii (V)3. W standardzie AN/SQQ-89(V)6 wykorzystywany jest hydrolokator kadłubowy model AN/SQS-53C oraz holowany AN/SQR-19B TACTAS. Wszystkie procesory przetwarzania dźwięków AN/UYS-1, wykorzystywane przez systemy hydrolokacyjne, dostosowane zostały do standardu AN/UYS-2. Z kolei system SIMAS zastąpiony został przez SIMAS II, którego komputer oparty został na rozwiązaniach oferowanych przez technologię COTS. Konsole OJ-452 (standard wyświetlania AN/UYQ-21) sieci w wersji AN/SQQ-89(V)6 wyposażone zostały w dodatkowy, kolorowy wyświetlacz rastrowy CY-8571, prezentujący obrazy za pomocą poziomo-pionowej siatki pikseli.
Sieć AN/SQQ-89(V)6 wprowadziła także dwa nowe elementy, będące częścią projektu Torpedo Alertment Upgrade. Ich celem jest zwiększenie bezpieczeństwa okrętów poprzez poprawienie efektywności wykrywania zagrożeń podwodnych w postaci torped. Pierwszym dodatkowym elementem jest podsystem wymiany danych CITP (Common Integrated Tactical Picture), czasem określany jako podwodna wersja systemu walki zespołowej CEC. Dzięki niemu poszczególne jednostki, wyposażone w układ CITP, mogą transmitować do siebie informacje o wykrytych okrętach podwodnych i torpedach. Oznacza to, że jeżeli hydrolokator danej jednostki z różnych względów nie wykryje okrętu podwodnego lub torpedy, informacje o kontakcie przekazane zostaną przez inną jednostkę. Co więcej, informacja o danym kontakcie może trafić do okrętu, który jest oddalony od niego na tyle, że nie byłby w stanie jego zlokalizować. Dzięki temu możliwe jest lepsze zaplanowanie działań zapobiegawczych, gdyż zyskuje się bardzo dużo cennego czasu.
Drugim elementem dodanym jest podsystem model AN/USQ-132 TDSS (Tactical Decision Support System), który wcześniej znany był jako CMS (Contact Management System) i oryginalnie przeznaczony był dla niszczycieli typu Spruance. W latach 90-tych XX wieku opracowała go firma Northrop Grumman. Pierwsza, prototypowa wersja zainstalowana została na niszczycielu USS Stump (DD 978), a druga na USS Cushing (DD 985). Obie jednostki, należące do typu Spruance, stanowiły platformę testową. Próby prowadzone były w 1994 roku, a oficjalne wejście do służby przypadło na 1995 rok.
Podsystem model AN/USQ-132 TDSS oparty został na komputerze w technologii COTS i złożony jest z podwójnego stanowiska wyświetlaczy DDS (Dual Display Station). Pierwszy element znajduje się w kompleksie pięciu konsol OJ-452, a drugi przy konsolach kompleksu wyświetlaczy ADS systemu AEGIS. Podsystem TDSS otrzymuje dane o wykrytych okrętach podwodnych od komputera systemu kierowania ogniem przeciwpodwodnym model Mk 116 Mod. 7, będącego centralnym elementem sieci AN/SQQ-89(V)6, oraz od podsystemu wymiany danych CITP. Dodatkowo do jednostki TDSS z systemu dowódczo-sterującego C&D systemu AEGIS spływają dane dotyczące celów nawodnych i powietrznych. Dzięki temu na stanowiskach wyświetlaczy DDS w kompleksach konsol systemu AN/SQQ-89(V)6 oraz ADS może być prezentowany jeden, wspólny obraz sytuacji taktycznej, uwzględniający obiekty powietrzne, nawodne i podwodne. Wcześniej nie było takiej możliwości, gdyż dane o celach powietrznych i nawodnych wyświetlane były na jednych konsolach w kompleksie ADS, a informacje o okrętach podwodnych na drugich, podłączonych do systemy AN/SQQ-89(V)4.
Na stanowiskach DDS podsystemu AN/USQ-132 TDSS informacje o celach mogą być wyświetlane dwojako. W pierwszym sposobie kurs zero stopni reprezentowany jest przez aktualny kurs okrętu. W drugim pokazywane jest faktyczne odzwierciedlenie sytuacji, gdzie kurs zero stopni stale skierowany jest ku północy. W zakresie walki przeciwpodwodnej na stanowiskach DDS można wyświetlić zaplanowany program przeszukiwania głębin przez hydrolokatory, jak również zasięg ich wykrywania, oceniany przez komputer SIMAS II. Prezentowane są także strefy, z których pozyskane dane o kontaktach nie są całkowicie pewne. Wykorzystanie stacji DDS zwiększa bezpieczeństwo użycia uzbrojenia, prezentując strefy NOTACK (No Attack), w których zabronione jest wystrzeliwanie torped ze względu na obecność własnych okrętów podwodnych. Pokazywane są także punkty wystrzelenia torped, rejony rozpoczęcia namierzania celu przez ich systemy naprowadzania oraz miejsca przewidywanego przechwycenia celu.
Początkowo sieć AN/SQQ-89(V)6 miała otrzymać trzeci podsystem MSTRAP (Multi-Sensor Torpedo Recognition and Alertment Processor), którego zadaniem była analiza dźwięków odbieranych przez hydrolokator kadłubowy model AN/SQS-53C, działający w trybie pasywnym, i automatyczne ostrzeganie o zbliżających się torpedach. Hydrolokator miał być połączony z tym podsystemem poprzez procesor oparty na technologii COTS, który przejąłby funkcje procesora AN/UYS-2 w zakresie trybu pasywnego. Dane do MSTRAP miały być także wysyłane z unowocześnionego układu elektro-akustycznego model AN/SLQ-25B Nixie, którego program rozwojowy rozpoczął się w pierwszej połowie lat 90-tych XX wieku i finansowany był przez Stany Zjednoczone oraz Wielką Brytanię. Prace skupiały się na dodaniu do dotychczas wykorzystywanego układu AN/SLQ-25A Nixie pasywnej anteny odbiorczej, która prawdopodobnie miała być doczepiona do pływaka TB i holowana za nim. Informacje zebrane z tego układu miały trafiać do MSTRAP. Cała sieć AN/SQQ-89(V)6 w pełni przetestowana została w 1994 roku na okręcie USS Curtis E. Wilbur (DDG 54). Wyniki były zadowalające, jednakże osiągi podsystemu MSTRAP pozostawiały wiele do życzenia. W efekcie zdecydowano się na jego dezinstalację i system AN/SQQ-89(V)6 pozostał bez jakiegokolwiek elementu podobnego do MSTRAP. W późniejszym czasie prowadzono prace nad udoskonaloną wersją, oznaczoną jako TRAFS (Torpedo Recognition and Alertment Functional Segment). Wraz z niepowodzeniem prób w zakresie podsystemu MSTRAP program rozwojowy układu AN/SLQ-25B Nixie prawdopodobnie został anulowany.
Chociaż okręty w wersjach Flight 1 oraz Flight 2 wyposażone są w urządzenia do współpracy z lotniczym systemem LAMPS Mk 3, to nie mają możliwości stałego bazowania śmigłowców ze względu na brak hangaru. W rufowej części jednostek usytuowano jedynie lądowisko dla śmigłowców, które przystosowane jest do operowania maszynami firmy Sikorsky Aircraft Corporation model SH-60B Seahawk i SH-60F Oceanhawk. Począwszy od drugiego niszczyciela USS Barry (DDG 52) na pokładzie lotniczym instalowano dodatkowe elementy wyposażenia. Pierwszym z nich jest system wspomagający lądowanie śmigłowców RAST (Recovery Assist, Secure and Traverse), który pozwala na ich wykorzystanie w trudnych warunkach pogodowych przy stanie morza dochodzącym do sześciu stopni w skali Beaufort'a. Maszyny mogą lądować i startować w warunkach przechyłów bocznych rzędu 28 stopni i przegłębieniach na dziobie i rufie dochodzących do pięciu stopni. Typowe wykorzystanie systemu RAST wygląda w ten sposób, że pilot zawiesza śmigłowiec nad pokładem, po czym spuszczane na niego jest zblocze linowe. Manualnie przyczepiane ono jest do przewodu, który następnie jest wciągany ku górze i zatrzaskuje się pod kadłubem helikoptera. Kolejnym krokiem jest wysłanie komendy naprężającej przewód, co powoduje wycentrowanie śmigłowca względem miejsca lądowania i stabilizację jego zawisu. Następnie pilot sprowadza maszynę na pokład, która zaraz po tym przyczepiana jest do urządzenia zabezpieczającego RSD (Rapid Securing Device). System RAST opracowany został przez firmę Indal Technologies, wchodzącą w skład kompanii CWFC (Curtis-Wright Flow Control). Drugim dodatkowym elementem instalowanym od drugiego niszczyciela USS Barry (DDG 52) są urządzenia do tankowania i uzbrajania śmigłowców, których montaż spowodował wzrost wyporności pełnej o 58 ton. Magazyn na uzbrojenie przeznaczone dla śmigłowców znajduje się pod pokładem lotniczym i może pomieścić dziewięć torped zwalczania okrętów podwodnych.
Brak hangaru dla śmigłowców na okrętach w wersjach Flight 1 oraz Flight 2 był mocno akcentowanym mankamentem. Rozwiązanie to początkowo przyjęto nawet z pewnym niedowierzaniem, podkreślając, że będzie to miało wpływ na zdolności do samodzielnego działania okrętów. Wyposażenie jednostek typu Arleigh Burke jedynie w pokład lotniczy miało jednak swoje uzasadnienie w założeniach operacyjnych. Przewidywano, że niszczyciele będą stanowić część składową grup lotniskowcowych CVBG. Miały się w nich znajdować okręty, które dysponowały możliwością stałego bazowania minimum jednego śmigłowca. Realia po upadku Związku Radzieckiego na początku lat 90-tych XX wieku pokazały jednak, że rezygnacja z hangaru była nietrafioną decyzją, choć opartą na solidnych podstawach merytorycznych, wynikających z założenia działania w warunkach konfliktu globalnego.
Dzięki wyposażeniu niszczycieli typu Arleigh Burke w system LAMPS Mk 3 możliwa jest pełna współpraca ze śmigłowcami stacjonującymi na pokładach innych okrętów. Maszyny mogą wysyłać dane uzyskane ze zrzuconych boi hydrolokacyjnych, jak również otrzymywać informacje o celach z cyfrowego systemu kierowania ogniem przeciwpodwodnym model Mk 116 Mod. 7.
Uzbrojenie śmigłowców marynarki wojennej może składać się nie tylko z torped zwalczania okrętów podwodnych, ale także z pocisków przeciwokrętowych serii AGM-119 Penguin, wyprodukowanych przez firmę KDA (Kongsberg Defence & Aerospace). W amerykańskiej flocie w służbie od 1993 roku znajduje się wersja AGM-119B Penguin Mk 2 Mod. 7. Pociski te napędzane są paliwem stałym. Posiadają bezwładnościowy (inercyjny) system nawigacyjny, natomiast do naprowadzania wykorzystywany jest impulsowy system laserowy i czujnik termiczny. Do celu rakieta leci na niskim pułapie, co utrudnia jej wykrycie. Dzięki zapalnikowi z opóźnionym zapłonem ładunek bojowy przedostaje się do wnętrza okrętu i dopiero tam dochodzi do eksplozji. Zasięg rażenia rakiet model AGM-119B Penguin Mk 2 Mod. 7 wynosi 32 kilometry. Śmigłowce mogą być także uzbrojone w inne rakiety przeciwokrętowe serii AGM-114 Hellfire, stworzone przez firmy Rockwell oraz Martin Marietta Corporation. Pierwszy model wykorzystywany przez marynarkę wojenną nosił oznaczenia AGM-114B Hellfire i wszedł do służby w połowie lat 80-tych XX wieku. Są to pociski napędzane paliwem stałym o zasięgu około ośmiu kilometrów, naprowadzane na cel za pomocą wiązki laserowej, wysyłanej ze śmigłowca. Obiekt do zniszczenia może być zapisany w komputerze pokładowym rakiety przed startem lub po jej odpaleniu. W grudniu 1994 roku amerykańska flota otrzymała pierwsze pociski w wersji AGM-114K Hellfire II, których zasięg rażenia zwiększony został do dziewięciu kilometrów, a systemy elektronicze zmodernizowane.
Operacje lotnicze z udziałem śmigłowców wspomagane są przez system nawigacji lotniczej bliskiego zasięgu TACAN, wykorzystujący fale radiowe o bardzo wysokiej częstotliwości VHF. System ten dostarcza pilotom informacje dotyczące odległości od okrętu i położeniu względem niego. Na niszczycielach typu Arleigh Burke zainstalowany został system model AN/URN-25. Złożony on jest z dwóch transponderów model OX-52/URN-25, z których pierwszy jest elementem podstawowym, a drugi zapasowym na wypadek awarii. Oba transpondery należą do tak zwanej pierwszej jednostki (unit 1). Drugą jednostką (unit 2) jest system kontrolny model C-10363/URN-25, który wyświetla status transponderów i powiadamia o ich awariach. Na szczycie głównego masztu znajduje się zespół anten systemu TACAN model OE-273/URN. Złożony on jest z anteny radiowej model AS-3240/URN, traktowanej jako pierwsza jednostka (unit 1), na którą składa się także piorunochron. Drugą jednostką (unit 2) jest system kontrolny anteny model C-10328/URN.
Do nawigacji okręty typu Arleigh Burke wykorzystują dwuwspółrzędny radar dozoru nawodnego serii AN/SPS-67. Systemem zapasowym jest inny, pracujący w paśmie I oraz na części J (oznaczenie według NATO) lub w paśmie X (oznaczenie według IEEE), dwuwspółrzędny radar dozoru nawodnego model AN/SPS-64(V)9, który opracowała firma Raytheon. Jego zasięg wykrywania może być wcześniej ustalony i maksymalnie wynosi 115 kilometrów. Radar ten jest w stanie ocenić odległość do wykrytego kontaktu jak również jego położenie względem okrętu. Jednocześnie możliwe jest automatyczne śledzenie do 20 celów. Informacje o obiektach mogą być wyświetlane dwojako. W pierwszym sposobie kurs zero stopni reprezentowany jest przez aktualny kurs okrętu. W drugim pokazywane jest faktyczne odzwierciedlenie sytuacji, gdzie kurs zero stopni stale skierowany jest ku północy. Konstrukcja radaru model AN/SPS-64(V)9 oparta została na technice modułowej. Oznacza to, że może on być łatwo skonfigurowany do specyficznych wymagań danej klasy okrętów. Podobnie jak inne radary seria AN/SPS-64(V)9 bezpośrednio połączona jest z jednostką dowódczo-sterującą systemu AEGIS.
Poza radarami do nawigacji wykorzystywany jest także system inercyjny (bezwładnościowy) model AN/WSN-5, który do prawidłowego działania, kalibracji i tym podobne nie potrzebuje informacji z zewnątrz. Wykorzystuje on żyroskopowo stabilizowane w trzech płaszczyznach przyspieszeniomierze, z których jeden zorientowany jest na linii północ - południe, a drugi wschód - zachód. System model AN/WSN-5 zapewnia precyzyjne dane analogowe dotyczące aktualnego kursu, przechyłów bocznych oraz przegłębień na rufę i dziób. Informacje te wykorzystywane są przez systemy kierowania ogniem, przede wszystkim artyleryjskim, do dokładniejszego obliczenia rozwiązań ogniowych. System AN/WSN-5 posiada własny, niezależny system zasilania, który umożliwia prowadzenie nawigacji w sytuacji awarii zasilania okrętowego.
Na okrętach typu Arleigh Burke zainstalowano również satelitarny system nawigacyjny model AN/WRN-6, który współpracuje z siecią satelitarną GPS-NAVSTAR (Global Positioning System – NAVigation Signal Timing And Ranging). Powstał on w latach 70-tych XX wieku (pierwsze testy ruszyły w 1972 roku) na bazie doświadczeń wyniesionych z tworzenia i eksploatacji wcześniejszego systemu NNSS (Navy Navigation Satellite System). Sieć GPS-NAVSTAR opiera się na komunikacji radiowej na częstotliwościach L1 i L2, zapewniając bieżącą, niezwykle dokładną, trójwymiarową informację w zakresie pozycji, prędkości i aktualnego czasu. Łącznie system złożony jest z ponad 20 satelitów, z których pierwsza została wystrzelona w lutym 1978 roku. Wykonują one pełny obrót na swojej orbicie w ciągu 12 godzin. Orbity ustawione są w ten sposób, że z każdego miejsca na świecie zawsze można odbierać sygnał z minimum czterech satelitów. Z naziemnych stacji nadawczych każdego dnia wysyłane są do nich uaktualnione informacje o ich bieżącej pozycji i czasie. Satelity transmitują dane w dwóch trybach, z których pierwszy, C/A (Course Acquisition), jest dostępny dla cywili i wojska (dokładność do 100 metrów), a drugi, P (Precise), używany jest tylko do celów militarnych (dokładność do 16 metrów). Dostęp do niego mają tylko floty państw NATO (North Atlantic Treaty Organization) i kilka innych krajów, które otrzymały zgodę od Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych. Sygnały z satelitów GPS-NAVSTAR odbierane są przez okrętowy satelitarny systemem nawigacyjny model AN/WRN-6. Pierwszym jego elementem jest jednostka model C-11702/UR, która używana jest przez operatora do kontroli całego systemu. Podłączony jest do niej odbiornik model R-2331/URN, który służy także jako procesor przetwarzania danych. Oblicza on aktualną pozycję okrętu w oparciu o czas i lokalizację danej satelity. Dane te trafiają do niego poprzez antenę AS-3819/SRN, wyposażoną we wzmacniacz odbieranych sygnałów AM-7314/URN.
Z satelitów systemu GPS-NAVSTAR korzysta także system radionawigacyjny model AN/SRN-25. Do grudnia 1996 roku podłączony był także do innego systemu satelitarnego NNSS oraz do września 1997 roku komunikował się z naziemnymi nadajnikami radiowymi sieci Omega, działającymi na bardzo niskiej częstotliwości fal VLF (Very Low Frequency). System model AN/SRN-25 w sposób automatyczny oblicza położenie okrętu na podstawie danych uzyskanych od satelitów GPS-NAVSTAR. Wcześniej, gdy funkcjonowały jeszcze sieci NNSS i Omega, lokalizacja jednostki obliczana była na podstawie informacji pochodzących ze wszystkich trzech źródeł. Z konsoli kontrolnej systemu AN/SRN-25 można było wprowadzić algorytm, który definiował stopień integracji danych pochodzących z sieci GPS-NAVSTAR, NNSS i Omega. Możliwe było takie ustawienie, aby pozycja okrętu obliczana była na podstawie tylko jednego źródła. System NNSS charakteryzował się tym, że nie było stałego dostępu do satelitów. Podczas przerw komunikacyjnych system radionawigacyjny mógł podać położenie jednostki na podstawie danych nawigacyjnych uzyskanych z systemów okrętowych (prędkości i kursu), wprowadzanych automatycznie lub manualnie.
Niszczyciele typu Arleigh Burke wyposażone są w scentralizowany system identyfikacji "swój czy obcy" IFF model Mark XII AIMS (Air traffic control radar beacon system, Identification friend or foe, Mark XII/XIIA, System). Jest to rozwojowa wersja poprzedniego układu Mark X, którego mankamentem był brak jednostki kodującej wysyłane i odbierane sygnały. Było to niebezpieczne, gdyż przeciwnik mógł wygenerować takie same impulsy jak interrogator i zmusić dany obiekt do wysłania sygnałów odpowiadających, stanowiących radionawigacyjne wskaźniki dla rakiet. Co prawda do 1951 roku amerykańskie Morskie Laboratorium Badawcze (NRL - Naval Research Laboratory) opracowało układ kodujący i dekodujący, jednakże był on zbyt ciężki do instalacji na samolotach i śmigłowcach. W tej sytuacji w 1956 roku przystąpiono do nowego programu rozwojowego, który ostatecznie zaowocował stworzeniem systemu Mark XII AIMS. Jego pierwsze testy przeprowadzono pod koniec lat 70-tych XX wieku na lotniskowcu USS John F. Kennedy (CV 67), natomiast przyjęcie go do służby miało miejsce w pierwszej połowie lat 80-tych XX wieku.
System model Mark XII AIMS złożony jest z interrogatora (systemu pytającego), transponderów, dekoderów oraz anten. Interrogator model AN/UPX-29, na podstawie kodów przesłanych przez dekoder, generuje zapytania identyfikujące, skierowane do konkretnych obiektów lub ogólnie do wszystkich. Zapytania i odpowiedzi przechodzą przez moduł przetwarzania danych, którego funkcje w wypadku awarii przejmuje układ zapasowy. Komputer systemu AN/UPX-29 zdolny jest do konwertowania analogowych danych z konwencjonalnych systemów IFF na dane cyfrowe. Może jednocześnie prowadzić procedurę pytająco-odbiorczą z 400 obiektami, przechowując o nich wszelkie informacje. Dzięki kodowanym sygnałom przeciwnik nie może wykorzystać i oszukać systemu Mark XII AIMS, nawet jeżeli dokładnie będzie znał jego budowę i sposób działania, gdyż do prawidłowej identyfikacji potrzebna jest znajomość kodów.
Interrogator AN/UPX-29 wyposażony jest w elektronicznie sterowany kompleks antenowy ESA (Electronically-Steered Antenna) model OE-120/UPX. Kompleks złożony jest z anteny AS-3134/UPX, układu pozycjonującego CV-3372/UPX oraz jednostki kontrolnej C-10063/UPX. W odróżnieniu od konwencjonalnych systemów IFF antena AS-3134/UPX nie jest obracana. Pokrywa ona jednak przestrzeń 360 stopni, gdyż ukierunkowaniu podlegają wysyłane zapytania, na które antena odbiera odpowiedzi. Zapytania mogą być wysyłane jedne po drugim na następujących po sobie kierunkach lub tylko w wyznaczonym sektorze. Ukierunkowywaniem zapytań zajmuje się układ pozycjonujący CV-3372/UPX, który otrzymuje odpowiednie komendy z jednostki kontrolnej C-10063/UPX. Podobnie jak procesor przetwarzania danych interrogatora AN/UPX-29 kompleks antenowy ma swój zamiennik na wypadek awarii. Dzięki własnej antenie ESA system model Mark XII AIMS może działać samodzielnie, wysyłając zapytanie do danego obiektu. Układ wykorzystywany jest jednak głównie w synchronizacji z okrętowymi radarami oraz systemami dowodzenia. Może on współdziałać z każdym radarem, a nie tylko z konkretnym, na którym znajdowałaby się antena interrogatora. Aby kooperacja systemu Mark XII AIMS z radarem była możliwa, ten musi mieć funkcję wyświetlania na konsolach sygnałów wywoławczych oraz pozycji z wektorem ruchu. Jeżeli ten warunek jest spełniony, to dane pochodzące z radarów oraz systemu identyfikacji "swój czy obcy" IFF są ze sobą zsynchronizowane i danemu obiektowi na wyświetlaczu konsoli przypisana jest jego odpowiedź na zapytanie. Układ Mark XII AIMS jednocześnie może być sprzęgnięty z maksymalnie czterema różnymi radarami i wyświetlać informacje na 22 konsolach.
Transpondery na różnych śmigłowcach, samolotach i okrętach otrzymują sygnały od interrogatora i generują stosowną odpowiedź, dzięki której system model Mark XII AIMS rozpoznaje obiekt. Moduł przetwarzania danych interrogatora przekształca otrzymaną odpowiedź w sygnał wizyjny i przesyła do dekoderów, zamieniających go na aplikacje, z których korzystają wyświetlacze konsol radarów.
Do komunikacji, poza układem OTCIXS i TADIXS, okręty typu Arleigh Burke wykorzystują satelitarny system nadawczo-odbiorczy SATCOM model AN/WSC-3, który pracuje na najwyższej częstotliwości fal UHF. Złożony on jest z dwóch anten model OE-82C/WSC-1(V). Umieszczone one są na słupach, co pozwala im na obracanie się i zapewnianie ciągłej łączności z satelitami. Poza tym niszczyciele wyposażone są w linie transmisji danych Link 11 i Link 4A, które sprzężone są przez system dystrybucyjnym C2P, bezpośrednio połączonym z jednostką dowódzczo-sterującą C&D systemu AEGIS. Układ C2P scala różne systemy komunikacyjne (Link 4A, Link 11 oraz Link 16) na różnych okrętach i samolotach, zarządzając otrzymywanymi danymi.
Linia Link 11, znana także jako system wymiany informacji taktycznych TADIL-B (TActical Digital Information Link-B), opiera się na technologii pochodzącej z lat 60-tych XX wieku i pozwala na wymianę danych między różnymi okrętami, instalacjami lądowymi i samolotami. Zapewnia ona relatywnie szybką, cyfrową komunikację radiową na wysokiej częstotliwości fal HF (High Frequency), teorytycznie w zasięgu dochodzącym do około 540 kilometrów. Linia Link 11 może także operować na najwyższej częstotliwości fal UHF, na której zasięg ograniczony jest do 45 kilometrów przy wymianie informacji między okrętami nawodnymi i 270 kilometrów przy transmisjach z jednostki nawodnej do samolotu. Marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych wykorzystuje kilka terminali danych do linii Link 11, takich jak AN/USQ-74, AN/USQ-83, AN/USQ-120 oraz AN/USQ-125 (oparty na technologii COTS), przy czym na okrętach typu Arleigh Burke zainstalowano odmiany AN/USQ-83 i AN/USQ-125. Terminale danych kontrolują łączność w systemie TADIL-B, która odbywa się według ściśle określonej kolejności. Polega ona na tym, że gdy jeden użytkownik sieci Link 11 nadaje informacje, pozostali je odbierają. Kolejność narzucana jest przez jeden terminal zarządzający, który wybrany został na główny element sieci. Każdemu terminalowi danych użytkowników sieci Link 11 przypisany jest kod identyfikacyjny, na podstawie którego przydziela się miejsce w kolejce do nadawania. Po skończonej transmisji zarządzający terminal danych wywołuje kod danego terminalu, który ma rozpocząć nadawanie. W sieci pod kontrolą jednego terminalu zarządzającego może uczestniczyć 64 użytkowników. Linia Link 11 uznawana jest przez członków NATO za podstawowy system komunikacji, umożliwiający wspólną koordynację działań. Instalacja wyposażenia sieci TADIL-B nie jest jednak równoznaczna z uzyskaniem dostępu do niej, gdyż transmisje są kodowane i konieczna jest znajomość dziennego szyfru. Choć przesył danych jest kodowany, to nie jest on całkowicie odporny na zakłócenia i prowadzone przez wroga zagłuszanie.
Okręty w wersji Flight 2 (DDG 72 - DDG 78) otrzymały dodatkową sieć wymiany informacji taktycznych JTIDS (Joint Tactical Information Distribution System), pozwalającą na wymianę danych między różnymi platformami (morskimi, lądowymi, powietrznymi). Wykorzystuje ona linię transmisji danych Link 16, znaną także jako TADIL-J (TActical Digital Information Link-J), z terminalem danych serii AN/URC-107. Sieć JTIDS powstała z myślą o zapewnieniu bezpiecznej, odpornej na zakłócenia, cyfrowej komunikacji między wieloma użytkownikami, przy jednoczesnej ich lokalizacji i identyfikacji. Zastosowano w niej technikę wielodostępową w wydzielonych przedziałach czasowych. Podstawowa jednostka czasowa transmisji w systemie JTIDS trwa 7,8 milisekundy. W ramce czasowej, trwającej 12 sekund, mieści się 1536 podstawowych jednostek czasowych. Całkowita struktura składa się z 64 ramek czasowych, trwających prawie 12,8 minuty. Wymiana informacji zachodzi w każdej kolejnej ramce czasowej. Podstawowe jednostki czasowe przydzielane są danym użytkownikom sieci, a ich przypisana liczba zależy od prognozowanej objętości informacji i tempa transmisji. Teorytycznie w trakcie jednej podstawowej jednostki czasowej samolot może wysłać informacje dotyczące tożsamości, stanu uzbrojenia i paliwa, pozycji oraz zadania. Każdy z użytkowników sieci ma dostęp do odpowiednich informacji w zależności od potrzeb. Jednostki realizujące konkretne zadanie tworzą grupę NPG (Network Participation Group), wewnątrz której system JTIDS jest używany.
W celu zwiększenia odporności na zakłócenia przyjęto szerokopasmowe transmitowanie danych. Pozwala ono na zastosowanie zmiennej mocy wyjściowej nadajników, dzięki czemu ogólny poziom emisji elektromagnetycznej danego użytkownika jest mniejszy. Wysoki poziom bezpieczeństwa przekazywanych informacji osiągnięto poprzez ciągłe zmienianie kanałów transmisji według powtarzalnego wzoru. Ta metoda zabezpieczenia znana jest jako przeplot częstotliwości. Poszczególne jednostki grupy NPG pracują z różnymi wzorami przeplotu.
Zainstalowana na okrętach w wersji Flight 2 dodatkowa linia transmisji danych Link 16 ma znacznie większą pojemność od sieci Link 11. Zarządzający terminal danych serii AN/URC-107 ma do dyspozycji 98304 kody, z których każdy może być przypisany innemu użytkownikowi. Sieć TADIL-J charakteryzuje się także szybszą transmisją informacji i możliwością przesyłania danych dowolnego typu. Między innymi posiada dwa kanały głosowe. Poza tym dane terminale danych mogą pracować jako przekaźniki dla członków sieci, znajdujących się poza zasięgiem łączności bezpośredniej z terminalem zarządzającym.
Linia Link 4A, znana także jako TADIL-C, zapewnia komunikację radiową na częstotliwości fal UHF między okrętami nawodnymi a śmigłowcami i samolotami. Wykorzystuje ona terminal danych model AN/SSW-1A/B/C/D/E, a na okrętach typu Arleigh Burke zainstalowano odmianę AN/SSW-1D. W sieci TADIL-C może uczestniczyć maksymalnie ośmiu użytkowników. Transmisje w jej ramach nie są zabezpieczone przed przechwytywaniem przez nieprzyjaciela oraz nie są odporne na zagłuszanie. Mimo to system ten ciągle pozostaje w użytku od późnych lat 50-tych XX wieku, gdyż jest łatwy w obsłudze i utrzymaniu oraz w czasie jego wykorzystywania nie było poważnych problemów.
Po wycofaniu ze służby ostatniej jednostki typu Spruance okręty typu Arleigh Burke stały się jedynymi niszczycielami w szeregach amerykańskiej floty. Jednocześnie są to najnowocześniejsze jednostki, charakteryzujące się najlepszymi zdolnościami bojowymi. Z tego względu stanowią one szeroko wykorzystywaną platformę, wykonującą różnego rodzaju zadania, zaznaczając obecność Stanów Zjednoczonych na całym świecie. Dzięki daleko posuniętej uniwersalności niszczyciele typu Arleigh Burke uważane są za doskonałe jednostki na czas pokoju, dając jednocześnie pewność skutecznego wykonywania zadań podczas różnego rodzaju kryzysów i konfliktów zbrojnych. Bardzo dobre ofensywne oraz defensywne możliwości tych okrętów połączone są z solidnością całej konstrukcji, zapewniającą wysoki stopień niezatapialności, przetrwania i działania w warunkach skażenia radiologicznego, biologicznego lub chemicznego. Na obronność jednostek pozytywny wpływ ma także zastosowanie techniki obniżonej wykrywalności "stealth", nie tylko w zakresie promieniowania radarowego, ale także podczerwonego oraz akustycznego.
Niszczyciele typu Arleigh Burke w wersjach Flight 1 oraz Flight 2 wybudowane zostały z myślą o uczestniczeniu w konflikcie globalnym ze Związkiem Radzieckim. Jego rozpad na początku lat 90-tych XX wieku spowodował zmianę strategii działania amerykańskiej floty, kładąc nacisk na kryzysy lokalne i wsparcie działań wojsk lądowych. Z tego względu pozbawienie tych okrętów hangaru dla śmigłowców okazało się błędem i było przyczyną opracowania odmiany Flight 2A, dostosowanej do wymagań pola walki po zmianach geopolitycznych z początku lat 90-tych XX wieku. Mimo tego mankamentu niszczyciele w wersjach Flight 1 oraz Flight 2 są niezwykle wartościowymi platformami, które z sukcesem wypełniają zadania w ramach walki z terroryzmem i narkotykami, jak również uczestniczą we wszystkich ważnych operacjach amerykańskiej floty na całym świecie. Wyposażony w system AEGIS typ Arleigh Burke jest bardzo dobrze skomponowaną platformą wielozadaniową, która pozostanie w służbie przez kilka kolejnych dekad XXI wieku.
|